Instytucje postawiły się państwu na GPW

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2024-06-27 14:45

Państwo może przegłosować na walnym giełdy co chce. Jednak podczas ostatniego spotkania akcjonariuszy kapitał wart setki milionów złotych pokazał, co o tym myśli

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

- jak państwo łamie dobre praktyki spółek giełdowych w przypadku GPW

- jak się tłumaczy i jak próbuje zatrzeć złe wrażenie

- jak na to reagują fundusze inwestycyjne

- jak Marek Dietl komentuje niechęć nominatów skarbu państwa do udzielenia mu absolutorium

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Wiesław Rozłucki, będący w latach 1991-2006 pierwszym prezesem warszawskiej giełdy, ponownie trafił do jej organów. Walne zgromadzenie wybrało go 27 czerwca 2024 r. do Rady Giełdy, jak nazywa się rada nadzorcza Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW). W Radzie Giełdy zasiadał już w latach 2013-16. Tym razem przeciwko jego powołaniu do organu nadzoru nad operatorem warszawskiego parkietu głosowali jednak akcjonariusze dysponujący akcjami o wartości ponad 300 mln zł. By uświadomić sobie skalę sprzeciwu warto pamiętać, że akcje posiadane bezpośrednio przez państwo mają obecnie wartość 699 mln zł. Licząc w głosach państwo jawi się mocniej, bo jego akcje są uprzywilejowane.

Podobny kapitał jak przeciwko Wiesławowi Rozłuckiemu głosował przeciwko wszystkim kandydatom do Rady Giełdy zgłoszonym i popieranym przez Ministerstwo Aktywów Państwowych (MAP). Powodów można się domyślać. Zgodnie z Dobrymi Praktykami Spółek Notowanych na GPW z 2021 r. powinni kandydaci skarbu państwa być zgłoszeni co najmniej trzy dni przed walnym. Tak się nie stało.

- Czy kandydaci zgłoszeni przez MAP zostali zgłoszeni w terminie? – pytał podczas walnego Jakub Ciepiela, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych (SII).

Państwo złamało zasady

- Zdajemy sobie sprawę, że kandydatury nie zostały zgłoszone w terminie i doszło do incydentalnego naruszenia dobrych praktyk – przyznała Monika Gorgoń, członkini zarządu GPW ds. regulacyjnych i operacyjnych.

Tłumaczyła to terminem posiedzeń rady opiniującej kandydatów do organów spółek z udziałem skarbu państwa. Wiesława Rozłuckiego zaakceptowała ona dopiero 25 czerwca 2024 r. Poza nim MAP zgłosiło zasiadających już w radzie Pawła Homińskiego, Piotra Prażmę, Iwonę Srokę i Katarzynę Szwarc. Ponieważ skarb państwa dysponuje ponad połową głosów na walnym GPW zostali oni wybrani mimo dezaprobaty akcjonariuszy dysponujących akcjami wartymi ponad 300 mln zł.

Podobne proporcje utrzymały się w głosowaniu nad kandydaturą Waldemara Markiewicza, wieloletniego prezesa Izby Domów Maklerskich, będącego jedynym kandydatem na miejsce zarezerwowane w Radzie Giełdy dla przedstawiciela branży maklerskiej.

Jedno miejsce w Radzie Giełdy zarezerwowane jest jeszcze dla przedstawiciela akcjonariuszy dysponujących mniej niż 10 proc. akcji giełdy. Kandydowali na to miejsce Jarosław Dominiak i Artur Rzepka, zgłoszeni przez SII, oraz Małgorzata Rusewicz, prezes Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami oraz Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych, zgłoszona przez Allianz Polska OFE (dysponuje akcjami GPW o wartości ponad 100 mln zł). Kandydatura Małgorzaty Rusewicz przeszła glosami skarbu państwa, ale przeciw niej również głosował kapitał przekraczający 300 mln zł, a więc grupa funduszy inwestycyjnych sprzeciwiających się państwu.

Ponieważ głosowania prowadzono alfabetycznie, wobec wyboru Małgorzaty Rusewicz, kandydatury Artura Rzepki nawet nie głosowano. Zresztą na walne nawet nie przyszedł, więc gdyby ktoś chciał mu zadać jakieś pytanie przed głosowaniem, to i tak by nie mógł. Nie było też drugiego kandydata SII – Jarosława Dominiaka. Ten ostatni przyznał nam, że zarówno on jak i Artur Rzepka nie są jeszcze na wakacjach. W przeszłości akcjonariusze mniejszościowi wielokrotnie wyrażali dezaprobatę dla osób popieranych przez skarb państwa, które nawet nie fatygowały się na walne. Tym razem z kandydatów dysponujących poparciem skarbu państwa nieobecny na walnym był jedynie Paweł Homiński. Nie udało nam się z nim skontaktować.

Dlaczego nie zasługują na absolutorium?

Obecny na walnym był za to Marek Dietl, prezes GPW w latach 2017-2024 (został odwołany w lutym). Dzień przed walnym o godzinie 21.52 giełda opublikowała raport z informacją, że rada nadzorcza zdecydowała rekomendować udzielenie absolutorium za 2023 r. tylko dwóm członkiniom zarządu: Monice Gorgoń i Izabeli Olszewskiej. Jednocześnie Rada Giełdy zarekomendowała nieudzielnie absolutorium Adamowi Młodkowskiemu (odwołany dzień przed walnym) i Markowi Dietlowi. Uchwała Rady Giełdy nie zawiera żadnego uzasadnienia.

- Nie wiem jakie są podstawy do nieudzielenia absolutorium, bo wniosek został sformułowany dość ogólnie. Jestem oczywiście poruszony. Nie ukrywam, że brak absolutorium komplikuje moje plany. Jestem w zaawansowanych procesach rekrutacyjnych poza Polską i brak absolutorium stanowi w nich problem – powiedział PB Marek Dietl.

Na walnym zgromadzeniu nie miał okazji zabrać głosu, bo gdy obrady doszły do kwestii absolutoriów skarb państwa zgłosił wniosek o przerwę. Przedstawicielka skarbu państwa uzasadniła go późnym terminem publikacji uchwały Rady Giełdy, którą MAP w pełni kontroluje. Wniosek o przerwę wymagał większości dwóch trzecich głosów, ale uprzywilejowanie akcji skarbu państwa sprawiło, że padło za nim aż 85,7 proc. głosów. Kwestia absolutoriów będzie więc rozpatrywana dopiero 11 lipca 2024 r. Kapitał bliski 280 mln zł wstrzymał się od głosu nad tym odroczeniem.

Przeciw głosował tylko właściciel trzech akcji, który wcześniej zgłosił sprzeciw do uchwały o zmianie porządku obrad w taki sposób, by wybór członków Rady Giełdy na nową kadencję został przeprowadzony przed głosowaniem absolutoriów dla członków zarządu. Taka zmiana w porządku obrad została dokonana na wniosek skarbu państwa.