Internet stworzył nowy typ kariery
Fundusze venture capital napędzają rozwój portali
NOWE MOŻLIWOŚCI: Patrick Battmann z IBM przekonuje, że Internet otwiera przed wieloma ludźmi nowe możliwości. Daje też szansę na zrobienie najszybszego interesu na świecie. fot. ARC
Możliwości Internetu otworzyły furtkę, która pozwala przedsiębiorczym informatykom wkroczyć na błyskawiczną ścieżkę kariery. Na świecie powstają — w przysłowiowych garażach — firmy, które realizując swoje sieciowe pomysły mają szansę w bardzo krótkim czasie wygenerować olbrzymie zyski.
Sukces w internetowym świecie teoretycznie może osiągnąć niemal każdy, kto ma dobry pomysł. Na świecie powstają firmy w przysłowiowych garażach, które już po roku osiągają międzynarodowe sukcesy. Patrick Battmann, business development executive w IBM, pracujący w specjalnej komórce firmy, zajmującej się dostarczaniem technologii dla spółek internetowych, przekonuje, że każdy, kto ma dobry pomysł na robienie pieniędzy w Internecie, ma realną szansę na osiągnięcie sukcesu.
Pomysł nie wystarczy
Jednak sam pomysł nie jest gwarancją sukcesu. Stworzenie portalu bądź vortalu (wyspecjalizowany serwis tematyczny poświęcony np. tylko motoryzacji) pochłania olbrzymie nakłady finansowe. Zakupienie sprzętu potrzebnego do uruchomienia serwisu internetowego pochłania kilka milionów dolarów. Dlatego według Patricka Battmanna, bardzo ważnym etapem w tworzeniu takiej spółki jest pozyskanie źródeł finansowania.
Najczęściej w przypadku Internetu są to fundusze venture capital. Chcąc pozyskać taki fundusz, należy wcześniej stworzyć dokładny plan serwisu, czyli zdefiniować grupę odbiorców oraz określić wielkość projektu i jego ryzyko.
Projektowanie serwisu
W praktyce, zdaniem Patricka Battmanna, czas od chwili powstania pomysłu do pozyskania finansowania nie powinien być dłuższy niż dziewięć miesięcy. Jeśli już uda się uzyskać kapitał, należy od razu przystąpić do projektowania serwisu. Następna faza to wybranie odpowiedniej technologii i uruchomienie serwisu. Kiedy jest on już dostępny w sieci, pozostaje tylko jego prowadzenie i rozwój spółki. Przychodzi też oczywiście czas na pierwsze zyski. Zdaniem Patricka Battmanna, firmy internetowe kończą swój wstępny rozwój już po roku od daty powstania pomysłu.
— To najszybszy biznes świata — przekonuje Patrick Battmann.
W praktyce
Rozważania te to nie tylko teoria. Na Internecie zarabiać można także w Polsce. Na razie jednak nie jest to typowy e-business. Krajowe serwisy rozwijają się szybko, jednak do e-businessu jeszcze im daleko. Przyszłość tego rynku, nazywanego e-marketem, zależy od dostępności do sieci i stworzenia instrumentów pozwalających na bezpieczny w niej handel, a z tym jak wiadomo jest jeszcze w Polsce problem. Na razie głównym źródłem dochodów polskich spółek internetowych jest reklama.
— Rzeczywiście od chwili powstania pomysłu do jego zrealizowania w naszym przypadku upłynęło kilka miesięcy. Co prawda od razu mieliśmy wsparcie kapitałowe. Nasza firma założona została bowiem przez MCI Management — grupę kapitałową działającą na rynku teleinformatycznym oraz Vogel Publishing — opowiada Jacek Lorenz z Poland. com.
Jego zdaniem, konieczność pozyskania inwestorów zależy od skali realizowanego projektu.
— Jeśli się tworzy np. wyspecjalizowany serwis dla wąskiego grona odbiorców, to nie jest do tego potrzebna olbrzymia infrastruktura. Nakłady są wtedy znacznie mniejsze i czas powstania serwisu jeszcze się skraca — dodaje.
Radosław Górecki