Miniony tydzień zaowocował na GPW lekką korektą wyceny większości notowanych akcji. Rynek czekał na bodźce, które mogłyby go zmusić do działania.
Zanotowane w połowie maja duże wzrosty kursów i towarzyszące temu wysokie obroty równie szybko zakończyły się co rozpoczęły. Inwestorzy szybko przypomnieli sobie o marazmie z ostatnich miesięcy, czego efektem były bezbarwne i niemal identyczne przebiegające sesje.
Barometrem giełdy są w ostatnich tygodniach akcje narodowego operatora telekomunikacyjnego. To od nich rozpoczęły się wzrosty i to one zapoczątkowały ubiegłotygodniowe spadki.
— Decyzja o dokapitalizowaniu Agencji Rozwoju Przemysłu oraz Stoczni Szczecińskiej akcjami TP SA została odebrana jako sygnał wzrostu ryzyka związanego ze zwiększoną podażą papierów spółki na GPW — uważa Mirosław Iwan, makler papierów wartościowych DM BOŚ.
Jego zdaniem, może to mieć negatywny wpływ na notowania Telekomunikacji, niezależnie od sposobu sprzedaży przekazanego pakietu.
Na postrzeganie giełdowych spółek w dalszym ciągu istotnie oddziaływały kwartalne wyniki finansowe i oczekiwania dotyczące dalszego ich kształtowania się. Odnoszac się do rezultatów finansowych powody do zadowolenia mogą mieć zwłaszcza akcjonariusze Prokomu.
— Wzrost kursu spółki to w głównej mierze rezultat zawarcia ugody z ZUS oraz dobrych perspektyw na przyszłość — twierdzi Mirosław Iwan.
Dużo gorzej oceniany jest Comarch. Ze względu na odstąpienie od umowy konsorcjum banków organizujących kredyt dla Elektrowni Pątnów II doszło również do przeceny Elektrimu.