INWESTORZY LGNĄ DO SSE
Już 6 mld zł trafiło do specjalnych stref ekonomicznych
KRÓTKOWZROCZNA POLITYKA: Unia Europejska, przyjmując nas do swojego grona, może nie zgodzić się na funkcjonowanie specjalnych stref ekonomicznych. Inwestorów przyciągają stabilne warunki działania, a SSE stoją w sprzeczności z tą zasadą. Powoływanie takich regionów jest więc niezwykle krótkowzroczne — mówi Henryka Bochniarz, prezes Polskiej Rady Biznesu. fot. Grzegorz Kawecki
NIEUCZCIWA KONKURENCJA: Specjalne strefy ekonomiczne nie są zgodne z normami Unii Europejskiej. Stanowią po prostu element nieuczciwej konkurencji — tłumaczy Jeremi Mordasewicz, prezes Business Centre Club. fot. Borys Skrzyński
Zdaniem spółek zarządzających specjalnymi strefami ekonomicznymi (SSE), firmy zainwestują w nich co najmniej 6 mld zł. Co ciekawe, resort gospodarki podaje kwotę o 200 mln zł niższą.
Informacje płynące ze specjalnych stref ekonomicznych różnią się od danych ministerstwa. Według SSE — swoje pieniądze w 13 SSE i jednym technoparku zdecydowało się ulokować prawie 200 firm. W spółkach tych zatrudnienie znajdzie ponad 31 tys. pracowników. Tylko trzy subwencjonowane regiony wciąż nie mogą zwabić kapitału.
Natomiast według Ministerstwa Gospodarki, w strefach chcą zainwestować 164 firmy, które zatrudnią 25,5 tys. osób. Zdaniem resortu, żadnych inwestycji nie zaplanowano w dwóch strefach oraz w obu parkach technologicznych.
Strach przed likwidacją
Nadal nie wiadomo, co stanie się z SSE po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Co prawda, coraz częściej pojawiają się opinie, że regiony te będą zlikwidowane, ale inwestorzy nadal chętnie lokują tam swoją produkcję.
— Wszystkie SSE mają równy status i nie należy mówić, że te z gwarancjami państwowymi nie zostaną zlikwidowane, a inne — tak. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, co stanie się po wstąpieniu Polski do UE. Ale trudno też przypuszczać, by cofnięto ulgi firmom, które już je dostały — mówi Marek Kalupa, naczelnik Departamentu Instrumentów Polityki Gospodarczej Ministerstwa Gospodarki.
Pośpiech w technoparkach
Inwestorzy obecni w strefach też nie boją się cofnięcia subwencji. Krakowski Park Technologiczny próbuje nawet uzyskać dodatkowe ulgi dla przedsiębiorstw, które chcą na jego terenie prowadzić działalność usługową.
— Chcemy, aby firmy usługowe, które prowadzą badania technologiczne, miały ulgi podatkowe z tytułu zakupu budynków, podobnie jak zakłady produkcyjne — deklaruje Jerzy Sładek, wiceprezes Krakowskiego Parku Technologicznego.
— Trudno oczekiwać zgody na tę propozycję. W Polsce technoparki działające na zasadach SSE na razie nie sprawdziły się, bo nie ma pieniędzy na zagospodarowanie infrastruktury lub granty dla firm oferujących wyjątkowe technologie — twierdzi Marek Kalupa.
Strefą w konkurencję
Firmą, która zdecydowała się zainwestować w SSE i tym samym może doprowadzić do upadku działające od lat zakłady, jest olsztyński producent drobiu Indykpol, który w swoich zakładach w Warmińsko-Mazurskiej SSE ma zatrudnić 30-40 osób. Połowa istniejących w regionie przedsiębiorstw tej samej branży, które — będąc poza strefą — nie mają ulg podatkowych, może w efekcie zakończyć działalność. Być może dlatego właśnie Indykpol do tej pory nie otrzymał zezwolenia na inwestycje w specjalnej strefie.
Działanie w specjalnej strefie jest niekiedy dla firm prawdziwą dźwignią do sukcesu. Łódzka spółka Polpain-Dakri — producent pieczywa cukierniczego — zdecydowała się wejść do Łódzkiej SSE właśnie po to, by rozszerzyć działalność i z firmy lokalnej przekształcić się w ogólnopolską.
Nie tylko dla małych
Strefy przyciągają zarówno małe lokalne spółki, jak i duże międzynarodowe koncerny. Jednym z największych jest Opel, który w Katowickiej SSE zbudował fabrykę za 1,9 mld zł i zatrudni 3000 osób. Znaczące inwestycje poczyniła w strefie także szwedzka spółka Kronowood, która zbudowała w niej fabrykę paneli za 525 mln zł.
Sposób na bezrobocie
Mielecki Euro-Park jest strefą, która powstała najwcześniej i rozwija się najbardziej dynamicznie. Znalazło już w nim zatrudnienie prawie 3000 osób, a firmy zainwestowały 760 mln zł.
W Wałbrzyskiej SSE działają już 4 z 15 przedsiębiorstw, które zapowiedziały inwestycje. Zatrudniają prawie 800 osób i wydały 180 mln zł. W Suwalskiej SSE 16 przedsiębiorstw zatrudnia 620 osób. Firmy zainwestowały tam do tej pory 50 mln zł. 18 inwestorów produkuje już w Katowickiej SSE.
Każda z blisko 200 firm zainteresowanych inwestowaniem w SSE może dzięki temu na 10 lat uzyskać zwolnienie z podatku dochodowego. Musi jednak w tym celu wyłożyć środki określone dla każdej ze stref albo zatrudnić odpowiednią liczbę pracowników. Jedną z przyczyn powołania SSE było bowiem zapewnienie miejsc pracy w regionach o wysokim bezrobociu.