Operatorzy multipleksów marzą o tym, aby współczynnik rocznych wizyt w kinach wyniósł jeden. Oznaczałoby to 36 mln sprzedanych biletów!
Deweloperzy budowanych ostatnio galerii handlowych uwzględniają w swoich planach centra rozrywki, które są sposobem na przyciągnięcie klientów do obiektu i zatrzymanie ich na dłużej.
— Kino wciąż jest rozrywką rodzinną. Dlatego zdecydowaliśmy się na wybudowanie w Galerii Kazimierz kina, które poprowadzi Cinema City. Uważamy także, że szansę będą miały restauracje traktowane jako oddzielna oferta obiektu, a nie jako fragment tzw. food-courtu. Negocjujemy także wynajem miejsca przez operatora fitness klubu — mówi Mariusz Kozłowski, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu, członek zarządu Globe Trade Centre.
Podobne rozwiązania stosują deweloperzy warszawskich centrów handlowych — Złotych Tarasów, Arkadii oraz Blue City.
Pustki w kasie
Znalezienie operatora kina nie jest łatwe. Z raportu Cushman & Wakefield Healey & Baker (C&W H&B) wynika, że w sektorze powierzchni rekreacyjno-rozrywkowych panuje zastój. W kraju działa 27 multipleksów. Z czego 22 obiekty należą do trzech spółek Cinema City (11), Multikina (7) i Kinoplexu (4). Taki układ sił jest wynikiem niedawnej konsolidacji w branży, do której doszło, kiedy właściciel Cinema City — izraelska spółka I.T. International Theatres — nabył 4 obiekty należące do pochodzącej z RPA spółki Ster Century.
Ponadto multipleksy prowadzi też Silver Screen (4), a Kinoplex jest także jednym z największych operatorów kin tradycyjnych — w 10 lokalizacjach ma 14 ekranów. Pozostałe kina są w rękach lokalnych przedsiębiorców.
— Na tempo inwestowania znaczny wpływ ma notowany od 2001 r. spadek liczby widzów odwiedzających kina. Przyczyną jest m.in. brak w dystrybucji polskich filmów. To poważny problem dla operatorów kin, ponieważ połowa widzów w rekordowym 2000 r. obejrzała właśnie rodzime produkcje. Na spadek popularności kin wpływa również mała siła nabywcza klientów. 70 proc. z nich to ludzie młodzi, którzy muszą, w ramach szczupłych funduszy, wybierać między opłatą za telefony komórkowe, zakupem odzieży a pójściem do kina. Istotny jest także brak odpowiedniej promocji rozpowszechnianych filmów. Operator kina może oczywiście wspomóc w tym względzie dystrybutora, ale w zamian oczekuje np. obniżenia kosztów wyświetlania jego filmów. Na razie mimo prób nie udało się nam skonsolidować wszystkich zainteresowanych w celu poprawy sytuacji — wyjaśnia Paweł Wachnik, dyrektor zarządzający Multikina, prezes stowarzyszenia Polskie Nowe Kina, grupującego operatorów multipleksów.
Nadzieja na poprawę
Opertorzy kin uważają jednak, że ta sytuacja jest przejściowa. Duże nadzieje wiążą z integracją europejską i poprawą warunków życia społeczeństwa. Sądzą jednak, że na to trzeba będzie poczekać 2-3 lata.
— Wtedy rynek kin może stać się na tyle atrakcyjny, że do Polski wejdą nowi gracze. Sądzę jednak, że zostanie on podzielony między 2-3 głównych operatorów — mówi Paweł Wachnik.
Jego zdaniem, istotny jest także duży potencjał rozwojowy. Polak średnio odwiedza kino 0,6 raza rocznie, podczas gdy mieszkaniec stolicy — już 3,5 razy. Współczynnik średni dla krajów Piętnastki to 2,5 razy, a liderzy — Francja i Hiszpania — notują 5,5 wizyt w kinie rocznie.
— Nie widzę powodów, aby w Polsce współczynnik ten nie mógł wzrosnąć, zwłaszcza że optymizmem może napawać wynik Warszawy. Jeśli osiągniemy w skali kraju współczynnik 1, oznaczać to będzie 36 mln widzów w kinach. Jest o co walczyć — podkreśla Paweł Wachnik.
Dlatego w oczekiwaniu na widzów inwestorzy zapowiadają kolejne otwarcia. Ostatnio wynajęto, po prawie 3 latach poszukiwań, multipleks dla Silver Screen w warszawskim centrum handlowym Targówek. Do uruchomienia wkrótce placówki w Szczecinie szykuje się Multikino. Spółka ta planuje także otwarcie obiektu w Złotych Tarasach w Warszawie.
— W Polsce są jeszcze miasta, gdzie warto otwierać obiekty. Na pewno należą do nich: Poznań, Kraków, Wrocław, Łódź, Tarnów, Białystok, Toruń, Gliwice, Sosnowiec, Katowice. Wśród nich są takie, jak np. Wrocław i Kraków, w których otwarcie planują po dwie sieci i sądzę, że znajdą widzów — wylicza Paweł Wachnik.
Koszt uruchomienia kina szacowany jest na 0,5 do 1 mln zł na ekran. C&W H&B informuje, że stawki wynajmu powierzchni rozrywkowej w centrach handlowych wynoszą między 5 a 7 EUR miesięcznie za 1 mkw. Powierzchnia oddawana jest przeważnie w stanie surowym, a operatorom oferuje się często okresy zwolnień z płatności czynszu lub jego stopniowanie.
Idealna lokalizacja dla takiego obiektu to centrum miasta lub popularna galeria handlowa.