Inwestorzy palą się do zapałek
TYLKO RAZEM: Szansą na przetrwanie krajowych zakładów zapałczanych jest konsolidacja branży — twierdzi Eugeniusz Kałamarz, prezes Częstochowskich ZPZ. fot. Grzegorz Kawecki
Do Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego wpłynęły pierwsze oferty udziału w prywatyzacji bezpośredniej Czechowickich Zakładów Przemysłu Zapałczanego. Przejęciem kontroli nad firmą są zainteresowani krajowi i zagraniczni inwestorzy.
Oferty na zakup Czechowickich Zakładów Przemysłu Zapałczanego, największego przedsiębiorstwa w branży, złożyli: Swedish Match, Górnośląski Fundusz Inwestycyjny, KM Zźndholz International Karl Mźller GmbH oraz firmy z Danii i Francji — wynika z nie potwierdzonych źródeł. Swoją ofertę zamierzają złożyć również Częstochowskie Zakłady Przemysłu Zapałczanego, jedyne sprywatyzowane przedsiębiorstwo w branży (spółka pracownicza). Oferty można składać do 8 kwietnia.
— Bierzemy udział w prywatyzacji ZPZ Polmatch w Sianowie. Reaktywujemy produkcję zapałek w Bystrzycy. Nasz udział w prywatyzacji zakładów w Czechowicach jest szansą na utrzymanie narodowego statusu branży — twierdzi Eugeniusz Kałamarz, prezes częstochowskich zakładów.
Największe zainteresowanie czechowickimi zapałkami wykazuje koncern Swedish Match, światowy lider w produkcji zapałek i cygar. Szwedzi już w 1998 roku zapowiedzieli przejęcie w wyniku prywatyzacji jednego z polskich zakładów oraz odkupienie maszyn od pozostałych.
Ekspansywni Szwedzi
— Po wejściu szwedzkiego koncernu do Polski nie ma szans na przetrwanie zakładów w Bystrzycy, Sianowie i Częstochowie. Dalsze funkcjonowanie przedsiębiorstwa w Czechowicach też nie byłoby pewne — twierdzi pragnący zachować anonimowość ministerialny urzędnik.
Koncern przejął już fabryki na Węgrzech, w Bułgarii, Czechach, Turcji. Konsolidacja europejskiego rynku zapałczanego przez Szwedów oznacza — w większości przypadków — zamykanie fabryk i przejmowanie ich kanałów sprzedaży.
Czarny kot
Czechowickie zakłady rozpoczęły w ubiegłym roku produkcję zapałek z wizerunkiem czarnego kota i nadrukiem Black Cat Safety Match. Zapałki z tym logo są zastrzeżone w Urzędzie Patentowym przez zakłady w Częstochowie. Wartość znaku czarny kot częstochowska spółka chce zaoferować jako wkład w prywatyzację Czechowic.
— Wprowadzając na rynek zapałki ze znakiem towarowym czarny kot, czechowickie przedsiębiorstwo dopuściło się nieuczciwej konkurencji. Będziemy domagać się odszkodowania — twierdzi Eugeniusz Kałamarz.
Grzegorz Bajda, dyrektor czechowickiej spółki, zapewnia, że zapałki z logo czarnego kota wyprodukował w niewielkiej ilości, i to na konkretne zamówienie.
— Nie wiedzieliśmy, że znak jest zastrzeżony. Gotowi jesteśmy wypłacić odszkodowanie — zapewnia dyrektor Bajda.