Inwestycja Wiśniowskiego pęcznieje

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2020-03-01 22:00

Rok temu producent bram planował, że na rozbudowę zakładu wyda blisko 300 mln zł. Kwota sięga już 350 mln zł, a to jeszcze nie koniec wydatków.

Grupa Wiśniowski to jeden z największych i najbardziej znanych polskich producentów bram i ogrodzeń oraz drzwi i okien. Chcąc zwiększyć moce produkcyjne, od dwóch lat rozbudowuje zakład w Wielogłowach nieopodal Nowego Sącza, na terenie krakowskiej specjalnej strefy ekonomicznej.

— Inwestycja pozwoli na podwojenie mocy produkcyjnych, dzięki czemu w ciągu kilku najbliższych lat bez dodatkowych nakładów powinniśmy osiągnąć ponad dwa razy większe przychody niż w 2019 r. — mówi Maciej Ryś, wiceprezes firmy.

Sprzedaż grupy w minionym roku przekroczyła 720 mln zł, rosnąc o około 20 proc., a wynik EBITDA wyniósł ponad 100 mln zł. W tym roku wiceprezes spodziewa się 20-25-procentowego wzrostu przychodów oraz znacznego przekroczenia zysku EBITDA. Jeśli nie zajdą żadne niespodziewane okoliczności i firma będzie się rozwijać tak jak dotychczas, to w 2022 r. sprzedaż ma sięgnąć 1 mld zł. Temu służy prowadzona od dwóch lat kosztowna rozbudowa powierzchni i mocy fabryki.

— Inwestycja jest już na końcowym etapie. Nakłady poniesione na rozbudowę i zakup linii technologicznych przekroczyły planowane 300 mln zł — mówi wiceprezes, dodając, że kwota może już sięgać 350 mln zł.

W tym roku firma przekaże do eksploatacji kluczowe elementy inwestycji, a w przyszłym sfinalizujemniej znaczące zakupy maszyn i urządzeń. To może oznaczać konieczność wydania jeszcze 50 mln zł, więc inwestycja może być nawet o 25 proc. droższa, niż pierwotnie szacowano.

Maciej Ryś wyjaśnia, że wynika to przede wszystkim z postępu technologicznego — nowe maszyny są droższe, niż zakładał inwestor. Firma zdecydowała się również na bardziej zaawansowanysprzęt, dotyczy to m.in. maszyn do produkcji okien i drzwi z PCV. W górę poszły też koszty robocizny oraz materiałów budowlanych. Wiceprezes zapewnia, że grupa nie ma problemów z pokryciem wyższych kosztów inwestycji. Finansuje ją z funduszy własnych i z kredytu, a ponadto rozbudowując fabrykę na terenie specjalnej strefy ekonomicznej, ma szanse na ulgi podatkowe. W grupie rośnie też zatrudnienie — na koniec 2019 r. pracowało w niej 2007 osób, w tym roku ich liczba ma wzrosnąć do 2,1 tys. Przystępując do inwestycji, grupa zakładała wyjście do klientów z bardziej komplementarną ofertą, oferując obok bram i ogrodzeń oraz stolarki aluminiowej (od około 20 lat) i stalowej (od dekady) także okna PCV.

— Wprowadzenie do oferty nowych wyrobów, takich jak stolarka PCV, było w znacznej mierze podyktowane oczekiwaniami współpracujących z nami punktów handlowych, które potrzebowały bardziej komplementarnej oferty. Udział okien i drzwi w naszej ofercie będzie stopniowo rósł — mówi Maciej Ryś.

Obecnie produkcja bram, m.in. garażowych i przemysłowych, odpowiada za około 40 proc. sprzedaży grupy, 40 proc. stanowią ogrodzenia i systemy ogrodzeniowe, a 20 proc. stolarka otworowa. Około 62 proc. produkcji grupy trafia do krajowych odbiorców, reszta na eksport, głównie do Niemiec, ale także do państw skandynawskich, Beneluksu, Francji i Austrii.

— Zamierzamy zwiększać udział sprzedaży zagranicznej. Chcemy, aby w najbliższym czasie stanowiła ponad połowę naszych przychodów — mówi Maciej Ryś.

OKIEM EKSPERTA

Kompleksowa oferta

MAKSYMILIAN MIROS, ekspert Centrum Analiz Branżowych

Rozszerzanie oferty to tendencja, którą w branży stolarki otworowej i pokrewnych obserwujemy w Polsce już od około dwóch, trzech lat. Klienci coraz częściej chcą mieć nie tylko okna i drzwi, ale także bramy garażowe i posesyjne oraz ogrodzenia utrzymane w jednej stylistyce i kolorze. Dlatego największe firmy albo same rozpoczynają produkcję tego asortymentu, którego wcześniej im brakowało, albo wchodzą w ścisłą kooperację z producentami takiego sprzętu. W Polsce można zobaczyć obie te strategie. Ta tendencja może także wywołać zmiany w handlu. Część sklepów, w których dotychczas można było kupić np. okna i drzwi jednej firmy, bramy drugiej, a ogrodzenia trzeciej, stanie się autoryzowanymi salonami jednej marki. Wciąż jednak będą na rynku funkcjonować placówki, w których będzie można kupić sprzęty bardzo różnych producentów.