Inwestycje w wodę z kranu dla każdego

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2020-12-27 20:00

Unijna dyrektywa nakazuje poprawę jakości kranówki, by każdy mógł się jej napić, nawet za darmo. Zaoszczędzimy na napojach butelkowanych

Z artykułu dowiesz się:

  • jakie zmiany wprowadza dyrektywa Right2Water
  • na jakim etapie wdrożenia jest Polska
  • co się zmieni dla konsumentów
  • jakie inwestycje będę musiały zostać zrealizowane i kto je sfinansuje

Parlament Europejski przyjął dyrektywę wdrażającą inicjatywę obywatelską Right2Water. Nowe prawo wejdzie w życie w styczniu 2021 r., a kraje członkowskie mają dwa lata na wdrożenie przepisów. Jednym z efektów będzie zaostrzenie norm jakości wody pitnej.

- Aby umożliwić i zachęcić ludzi do picia wody z kranu zamiast butelkowanej, jakość wody z kranu zostanie poprawiona poprzez nałożenie surowszych limitów na niektóre zanieczyszczenia, w tym ołów – wyjaśnia Klara Ramm, ekspert Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie (IGWP).

Podaje, że według Komisji Europejskiej (KE) mniejsze zużycie wody w plastikowych butelkach pozwoli gospodarstwom domowym w Europie oszczędzić ponad 600 mln EUR rocznie. Zmniejszyć może się także ilość odpadów z tworzyw sztucznych pochodzących z wody butelkowanej.

Klara Ramm informuje, że jako pierwsza wdrożenie dyrektywy planuje Szwecja - już we wrześniu 2021 r. Pozostałe kraje startują z przygotowaniami.

Kosztowna lekcja

W Polsce Ministerstwo Infrastruktury, z funduszy z bieżącej perspektywy, zamierza sfinansować opracowanie “programu inwestycyjnego w zakresie poprawy jakości i ograniczenia strat wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi”. W tym celu roześle ankiety do gmin.

- Ocena stanu polskiego systemu zaopatrzenia w wodę, a także określenie potrzeb wynikających z obowiązku wdrożenia nowej dyrektywy w sprawie jakości wody przeznaczonej do spożycia wymaga zebrania i przeanalizowania wielu informacji, w szczególności o potrzebach gmin i przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych – twierdzi Marek Gróbarczyk, wiceminister infrastruktury.

Zaznacza, że ankiety są niezbędne do określenia wysokości funduszy koniecznych na gospodarkę wodno-ściekową w nowej perspektywie finansowej. I tu pojawia się problem - firmy martwi brak pieniędzy.

- Rentowność przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych spada, ponieważ proces zmiany czy zatwierdzania podwyżki taryf przez regulatora, czyli Wody Polskie, jest długotrwały i skomplikowany, a ceny energii oraz wymagania dotyczące zarówno jakości wody, jak i gospodarki ściekowej rosną, co wpływa na koszty. Spodziewamy się, że wdrożenie dyrektywy Right2Water będzie wymagać dużych inwestycji, ale ich wielkość zależy od zakresu wdrożenia przepisów. Tymczasem z sygnałów płynących dotychczas z KE wynika, że takich dotacji jak w poprzednich latach już nie będzie, więc finansowanie może być dużym wyzwaniem – mówi Tadeusz Rzepecki, przewodniczący rady IGWP i szef Tarnowskich Wodociągów.

Obawia się, że konieczne będą inwestycje nie tylko w badanie stanu i uzdatnianie wody, ale także w rozbudowę sieci.

- W Polsce mamy wysokie wskaźniki dostaw wody z wodociągów do gospodarstw domowych, ale obawiamy się, że po wdrożeniu nowej dyrektywy budowa sieci może okazać się niezbędna nawet na obszarach o niskiej gęstości zaludnienia – przyznaje szef rady IGWP.

Budowa infrastruktury na takich terenach nie jest opłacalna. Tadeusz Rzepecki przypomina, że przed laty Polska wdrożyła dyrektywę ściekową, określając rozległe granice aglomeracji, do których należały nawet słabo zaludnione tereny, na które nigdy nie udało się doprowadzić sieci ściekowej. W efekcie nie wykonaliśmy zobowiązań i niedawno przedstawiciele rządu przyznali, że Polsce grozi ponad 5 mld EUR kar. Ekspert przestrzega przed podobnym scenariuszem po wdrożeniu dyrektywy wodnej.

Zawsze ktoś płaci
Zawsze ktoś płaci
Unijna dyrektywa daje szansę korzystania z kranówki za darmo w budynkach użyteczności publicznej czy restauracjach, ale firmy wodno-kanalizacyjne słono może kosztować jej wdrożenie. Dlatego przynajmniej część kosztów mogą próbować przerzucić na gospodarstwa domowe.

Niektórzy przedsiębiorcy czują się jednak przygotowani do nowych wyzwań.

- Dyrektywa daje nam przekonanie, że kierunek, który obraliśmy już dawno temu, jest słuszny. Od wielu lat podnosimy standardy, śledzimy zmiany technologiczne i prawne. Kreujemy trendy, a przede wszystkim opracowujemy rozwiązania mające na celu oszczędność kurczących się zasobów wody – z czym w Polsce mamy coraz większe problemy – mówi Mariusz Łozowski, członek zarządu Remondisu Aqua.

Czeka na raport KE, w którym zostaną zawarte nie tylko normy, ale także wykaz substancji, mogących mieć kontakt z wodą pitną. Klara Ramm informuje natomiast, że do początku 2022 r. KE opracuje wykaz substancji utrudniających zachowanie bezpieczeństwa jakości wody.

- Będą to farmaceutyki, związki zaburzające funkcjonowanie układu hormonalnego i mikroplastik. Komisja ustanowi również europejskie substancji dopuszczonych do kontaktu z wodą pitną – precyzuje ekspert IGWP.

Zdaniem Mariusza Łozowskiego dyrektywa może zwiększyć przekonanie konsumentów, że woda z kranu jest dobrej jakości i można ją bezpiecznie pić.

- Dziś wiele osób ma co do tego wątpliwości. Byłoby dobrze, gdyby dzięki systematycznym badaniom i prezentowaniu wyników na forum publicznym te wątpliwości udało się rozwiać – mówi Mariusz Łozowski.

Za darmo

Klara Ramm informuje też, że dyrektywa mobilizuje państwa członkowskie do zapewnienia bezpłatnego zaopatrzenia w wodę w budynkach publicznych i zachęcania restauracji, stołówek itd. do dostarczania klientom wody za darmo lub za niewielką opłatą.

- To zwyczaj, który znany jest choćby w Stanach Zjednoczonych, gdzie niemal w każdej restauracji dostajemy wodę z kranu za darmo, a dopiero na życzenie płatną wodę butelkowaną – zwraca uwagę Mariusz Łozowski.

W opinii Klary Ramm państwa członkowskie powinny również podjąć działania w celu poprawy dostępu do wody dla grup szczególnie wrażliwych, takich jak uchodźcy czy bezdomni.