LONDYN (Reuters) - Ceny ropy Brent spadły w czwartek przed południem, ponieważ Irak zaprosił przedstawicieli USA do odwiedzenia miejsc, w których miałaby się znajdować broń masowego rażenia. Irak oświadczył ponadto, że takiej broni nie posiada.
Według dealerów informacja ta może stanowić sygnał, że konflikt wokół Iraku będzie można rozwiązać metodami politycznymi, a nie militarnymi. Wielu graczy jest jednak sceptycznych.
"Ostatecznie okaże się zapewne, że to nic nie znaczy i że to tylko początek politycznej gry Iraku, ale w krótkim okresie informacje z Bagdadu mogą zdjąć z rynku część presji" - powiedział jeden z dealerów.
Wicepremier Iraku, odpowiedzialny w rządzie za programy zbrojeniowe odrzucił twierdzenia USA, jakoby Bagdad pracował nad bronią masowego rażenia.
"Zapraszamy administrację amerykańską, by sprawdziła nasze arsenały" - powiedział na konferencji prasowej.
Obawy przed wybuchem wojny w Iraku wywindowały w ostatnich tygodniach ceny ropy do poziomu najwyższego od roku. Presja zelżała jednak nieco po poniedziałkowym przemówieniu prezydenta George'a W. Busha który powiedział, że ewentualny atak nie nastąpi natychmiast.
Listopadowe kontrakty terminowe na ropę Brent potaniały o 47 centów, do poziomu 27,66 dolara za baryłkę.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))