ITI, włoska firma, zamierza wybudować w Bydgoszczy spalarnię odpadów. Koszt przedsięwzięcia szacowany jest na 360 mln zł. Obiekt będzie utylizował 120 tys. ton odpadów rocznie.
Wiele wskazuje na to, iż za 3 lata w Bydgoszczy powstanie nowoczesna spalarnia odpadów. Inwestycję ma realizować ITI, włoska firma projektująca i budująca tego typu obiekty.
— Negocjacje z Włochami trwały kilka miesięcy. Podpisaliśmy wstępne porozumienie, a wkrótce ma zostać zawarta ostateczna umowa. Budowa obiektu będzie mogła ruszyć w 2003 r. Włosi zapewniają, że realizacja zadania potrwa około 2 lat. Koszt przedsięwzięcia, szacowany na 100 mln EUR (360 mln zł), w całości ma pokryć włoski inwestor — tłumaczy Włodzimierz Ciepły, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska UM Bydgoszczy.
Włodzimierz Ciepły podkreśla, że wybudowanie obiektu wyeliminuje konieczność budowy nowych i rozbudowę starych wysypisk śmieci. Jego zdaniem, mimo dużych kosztów budowy obiektu, jest to rozwiązanie tańsze i bardziej ekologiczne niż budowa składowisk. Równocześnie spalarnia będzie nie tylko utylizowała śmieci, ale także osady pościekowe, pochodzące z dwóch bydgoskich oczyszczalni.
Inwestycja ma powstać na terenach Zespołu Elektrociepłowni nr 2. Niewykluczone, że ZEC przystąpi do spółki, która zajmie się budową obiektu.
Szacuje się, że w spalarni będzie rocznie utylizowanych 120 tys. ton odpadów komunalnych oraz 35 tys. ton z oczyszczalni ścieków. Docelowo obiekt będzie obsługiwać Bydgoszcz i okoliczne gminy.
Jak zapewnia Włodzimierz Ciepły, spalarnia nie spowoduje podniesienia zanieczyszczenia powietrza w mieście.
— Takie spalarnie działają we Włoszech. Emisja szkodliwych substancji jest tam na poziomie znacznie niższym niż przewidują to normy — mówi Włodzimierz Ciepły.
Budowa spalarni była już wcześniej rozważana przez władze Bydgoszczy, ale przedsięwzięcie byłoby zbyt dużym obciążeniem dla budżetu. Teraz pojawiła się możliwość całkowitego sfinansowania obiektu przez obcego inwestora. Miasto musi jedynie zagwarantować odpady do utylizacji.
— To inwestycja korzystna dla obu stron. Włosi będą czerpać zyski z eksploatacji obiektu, a miasto w ekologiczny sposób pozbędzie się odpadów — twierdzi Włodzimierz Ciepły.
Okiem eksperta
Jest jeszcze miejsce
To, czy spalarnia odpadów będzie dobrze spełniała swoje zadanie i nie zagrozi środowisku, zależy od zastosowanych technologii. Z wysokiej jakości rozwiązań znani są Holendrzy, natomiast włoska technika jest nieco mniej sprawna. Obecnie świat odchodzi od budowania spalarni, ale sądzę, że w Polsce w najbliższych latach może powstać jeszcze co najmniej kilka takich obiektów.
Koszt inwestycji jest ogromny. To, czy będzie ona opłacalna, zależy od tego, w jakim czasie inwestor będzie chciał zwrotu kosztów. Moim zdaniem, może to nastąpić nie wcześniej niż za 15-20 lat.
Jerzy Puch
Zastępca prezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska
i Gospodarki Wodnej w Poznaniu