— Przyjechaliśmy do was, aby chronić środowisko — tak Jakub Wójcik, wiceprezes Izodomu, przywitał gości podczas otwarcia niemieckiej spółki Izodom Deutschland.
Ponoć zapadła cisza. Nie dość, że polska firma przejęła niemiecką, to twierdzi, że ma zaawansowane technologie.
Producent elementów do budowy domów pasywnych ze Zduńskiej Woli kupił za kilkanaście tysięcy euro 60 proc. udziałów w spółce zajmującej się dystrybucją jej produktów.
— Dzięki naszym domom nie zostało wyemitowane 12 mln ton CO2 i 250 tys. ton pyłu smogowego, co w Nadrenii Północnej Westfalii, gdzie działają potężne elektrownie węglowe, ma znaczenie — mówi Jakub Wójcik.
Domy w technologii Izodomu mają o 50-90 proc. mniejsze zapotrzebowanie na energię grzewczą i klimatyzację niż standardowe budynki. Analizy Politechniki Warszawskiej wskazują, że zmniejszenie emisji CO2 wynosi 51,7 proc.
W Niemczech jest 10 tys. pasywnych domów. Izodom ma 19 tys. budynków na świecie (z czego 35 proc. w Polsce), w tym osiedla pasywnych domów w Abu Zabi i pałac króla Maroko.
Izodom chce nie tylko dystrybuować w Niemczech swoje produkty, ale dodać ofertę usług budowlanych i działalności deweloperskiej. Na razie elementy do budowy domów pasywnych do Izodom Deutschland zamierza dostarczać z polskiej fabryki.
— W dalszej przyszłości nie wykluczamy zlecenia produkcji lub uruchomienia własnej — mówi wiceprezes Izodomu.
W tym roku Izodom uruchomił produkcję w Rumunii.
Przymierza się także do otwarcia zakładu w Glasgow, gdzie wygrał przetarg na dostawę materiałów do budowy domów jednorodzinnych i budynku wielorodzinnego. W 2018 r. Izodom miał 16,9 mln zł przychodów i 389,2 tys. zł zysku netto. Założona niemal 30 lat temu firma zatrudnia 64 osoby.