Jagiełło: Polska hubem inwestycyjnym

Zbigniew Jagiełło, przewodniczący rady nadzorczej MCI
opublikowano: 2024-12-23 20:00

Polska powinna postawić na friendshoring i strategiczne partnerstwo z USA. W superturbulentnym otoczeniu możemy stać się najważniejszym hubem inwestycyjnym dla amerykańskich firm - pisze Zbigniew Jagiełło, przewodniczący rady nadzorczej MCI.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Ciąg historycznych zdarzeń, które obserwujemy od początku tej dekady XXI wieku, jest jak jazda na rollecosterze bez pasów bezpieczeństwa. Covid, wojna w Ukrainie, konflikt Izraela na Bliskim Wschodzie, rozpady rządów w Niemczech i Francji, turbulencje gospodarcze zamożnych krajów Europy Zachodniej czy przytłaczające zwycięstwo Trumpa w wyborach prezydenckich to wiele osobnych zagrożeń i szans dla świata, Europy i Polski.

W 2025 roku zakończy się wojna w Ukrainie. Najważniejsze wyzwanie dla Ukrainy to wygrać pokój! Czy w ciągu następnych 5-10 lat będzie moda na inwestycje w tym kraju, aby pomóc mu w rozwoju gospodarczym, społecznym i politycznym? Nie bez silnego wsparcia ze strony USA i UE. Rola prezydenta Trumpa wydaje się kluczowa.

W tak opisanym świecie Polska powinna postawić na friendshoring i strategiczne partnerstwo z USA. W superturbulentnym otoczeniu możemy stać się najważniejszym hubem inwestycyjnym dla amerykańskich firm. Nasze atuty to: przynależność do Unii Europejskiej i centralna lokalizacja w Europie z dostępem do rynków zachodnich i wschodnich; rozwinięta infrastruktura transportowa i logistyczna; wysoko wykwalifikowana kadra pracownicza; konkurencyjne koszty pracy w porównaniu z Europą Zachodnią; dobra znajomość języka angielskiego wśród młodych Polaków; silne zaplecze techniczne i inżynieryjne.

Doskonałym przykładem jest stworzenie w ciągu 15 lat sektora usług biznesowych reprezentowanego przez ABSL, który obecnie wytwarza ponad 5 proc. dochodu narodowego i odpowiada za eksport o wartości ponad 36 miliardów dolarów. Zatrudnia ponad 450 tysięcy osób w prawie 2 tys. centrów biznesowych prowadzonych dla ponad 1 tys. różnych firm, z których przeszło 20 proc. to firmy amerykańskie.

Warto wybrać takie kierunki, sektory gospodarki, których rozwój jest dla nas krytyczny (energetyka, sektor obronny), jak i takie, w których jest duża wartość dodana (informatyka, sztuczna inteligencja, analiza danych; przemysł kosmiczny, ochrona środowiska, przemysł farmaceutyczny czy biotechnologiczny). Współpraca na tych polach powinna umożliwić wzrost polskim firmom, zwłaszcza prywatnym – tak, by polski kapitał był głównym beneficjentem działań państwa w zakresie tworzenia hubu inwestycyjnego.

Wsparcia lub bardziej sprawiedliwego traktowania przez państwo wymagają osiągające znakomite wyniki prywatne uczelnie wyższe, jak Akademia Leona Koźminskiego czy SWPS. Polskie uczelnie państwowe nie garną się do współpracy z przemysłem. Łatwiejsze pieniądze są do uzyskania z budżetu państwa. Przeprowadzane zmiany i reformy nie przyniosły żadnych zmian jakościowych, a marzeniem młodych i ambitnych Polaków jest wyjazd na studia za granicę.

Przemysł obronny to nasza polisa ubezpieczeniowa. Trzydziestoletnie próby zdynamizowania działalności sektora zbrojeniowego pozostającego w gestii państwa nie przyniosły efektów. Albert Einstein powiedział, „że szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów”. Nie bądźmy więc szaleńcami. Pojawiły się w tym segmencie firmy prywatne, takie jak grupa WB Electronics czy Polska Amunicja – i to robi różnicę. One i wiele innych, dysponujących m.in. technologiami podwójnego zastosowania, powinny być beneficjentami faktu, że ten sektor nabrał znaczenia.

Energia jest podstawą bytu, energetyka zaś odpowiada za jej produkcję, transport i magazynowanie. Transformacja tej branży to być albo nie być dla Polski. Energetyka jądrowa, odnawialne źródła energii, magazynowanie, technologie wodorowe, sieci energetyczne i przesyłowe to wyzwania dla Polski szantażowanej przez lobby węglowe. Koszty energii elektrycznej dla przemysłu w Polsce należą do najwyższych w UE, gdzie prąd jest 2-3-krotnie droższy niż w USA. Bez radykalnej zmiany w tym obszarze polskim firmom produkcyjnym trudno będzie nie tylko konkurować, ale w ogóle przeżyć.

Tam, gdzie koncentracja kapitału państwowego jest dużo mniejsza, widać większe perspektywy dla polskich sukcesów. W obszarze technologii informatycznych mamy sporo rodzimych prywatnych firm: Asseco, Comarch, Euvic, DataWalk, Ailleron czy Synerise. Jesteśmy w trakcie drugiej rewolucji informatycznej, opartej na AI, big data, i chmurze. Wymaga ona nowoczesnych centrów danych i szerokopasmowego dostępu do internetu. Znając wagę tej gałęzi gospodarki dla całości życia gospodarczego i społecznego, nie można jej nie wspierać. Tutaj jest być może największa szansa na globalne skalowanie polskich firm. Polacy umieją w IT! Według danych wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet w Polsce jest zarejestrowanych niemal 190 tysięcy firm z tej branży. Zdecydowana większość to działalność jednoosobowa zarejestrowana ze względów podatkowych. Mam nadzieję, że ilość przejdzie w jakość i za 5-10 lat będziemy mieli nie tylko Polaków tworzących nowoczesne rozwiązania AI w czołowych firmach światowych, ale też Polaków - właścicieli globalnych firm, które się tym zajmują.

Polska gospodarka ma największy udział kapitału państwowego wśród krajów OECD. To kolejna bariera rozwoju. Jasne jest, że hasła prywatyzacji w obecnej sytuacji politycznej są przeciwskuteczne. Jednocześnie trudno zrozumieć, dlaczego państwo jest właścicielem firmy szyjącej odzież, zarządzającej hotelami lub nieruchomościami, produkującej elementy budowlane czy też kopalnią soli. To też policzek dla przedsiębiorców działających w tych branżach.

Zmiany, które nas czekają w roku 2025, to szansa, aby porzucić złe rozwiązania i wykorzystać wigor i entuzjazm, jaki widać w gospodarce amerykańskiej. Sky is the limit !