- Im gorzej na świecie, tym lepiej da branży. Tylko pytanie, czy w ogóle przeżyjemy – zwrócił się do słuchaczy Bartosz Urbaniak, szef bankowości agro na Europę Środkowo-Wschodnią i Afrykę w BNP Paribas, w trakcie konferencji Food&Agro, która odbyła się pod koniec października.
Słuchaczami byli przedsiębiorcy z branży rolnej i spożywczej, mleczarze, drobiarze, finansiści inwestujący w ziemię i dostawcy dla sektora rolnego. Szacuje się, że ich sektor odpowiada w skali globalnej za ok. 33 proc. emisji gazów cieplarnianych i 70 proc. zużycia wody pitnej.
- Odejdziemy jak mamuty – grzmiał do nich ze sceny Bartosz Urbaniak, stojąc na tle wielkiego slajdu z przedstawicielem tego wymarłego gatunku.
Przesadził? On tak nie uważa.
Ekologia puka do rolnika
Pod względem finansowym sektor rolno-żywnościowy stoi w Polsce świetnie, mimo inflacji, kryzysu energetycznego czy zwiększonego importu z Ukrainy. Czarno na białym, na danych, przedstawił to Grzegorz Kozieja, dyrektor biura analiz sektora rolno-spożywczego w BNP Paribas. Wskazał na zaskakująco wysoki poziom eksportu, wzrost marż, spadek poziomu zadłużenia, stabilną produkcję pierwotną i solidne wyniki przetwórstwa. Bartosz Urbaniak dorzucił, że globalny rynek żywności jest wart już 4,5 razy więcej niż globalny rynek ropy. Nic dziwnego, skoro ludzi na ziemi jest już 8 mld i wszyscy muszą coś jeść.
- Branża zarabia, o popyt jest spokojna, ale do spraw klimatu wagi nie przykłada – uważa Bartosz Urbaniak.
Wśród uczestników konferencji entuzjastów działania dla klimatu rzeczywiście znaleźć nam się nie udało. Przedstawiciel funduszu inwestującego w ziemię rolną żadnych eko-planów nie miał. W fazie umiarkowanej refleksji był dopiero przedstawiciel znaczącego dostawcy nasion. Obecna na konferencji Ewa Magiera z Polskiego Stowarzyszenia Fotowoltaiki przyznaje, że do rolników jej branża dopiero dociera. Zaznacza jednak, że kiedy przyjdzie czas raportowania ESG, czyli m.in. o kwestiach środowiskowych, podejście branży się zmieni.
Ambitnej młodzieży nie ograniczysz
Oprócz slajdu z mamutem Bartosz Urbaniak pokazał slajd z czarnoskórą kobietą z Czadu, otoczoną gromadką dzieci. Nie ma wątpliwości, że skoro w Czadzie będzie wkrótce średnio 100 dni z temperaturą 44 stopni lub więcej, to rodzina ruszy na północ. A z nią setki milionów innych Afrykańczyków, których średni wiek to mniej niż 20 lat. To wiek beztroski, ambicji i dążenia do lepszego życia.
- Poza tym to przecież nie oni w tej Afryce spalali węgiel, który jest przyczyną wzrostu globalnych temperatur, tylko Zachód – mówił ze sceny Marcin Popkiewicz, popularny dziennikarz specjalizujący się w klimacie.
- Nie wiem, jak powiedzieć np. Hindusom by się samoograniczali – dodał Jacek Dukaj, pisarz i filozof publikujący eseje na temat przyszłości.
Tymczasem Europejczyk ma średnio 42 lata i – kolejny slajd Bartosza Urbaniaka – lata samolotem na Wyspy Owcze do wyjątkowo wysoko notowanej restauracji serwującej dania szalenie ekologiczne.
- Nasze życie toczy się wokół stołu. Żywność nas łączy, żywność powoduje wojny. Żywność musi się też zmienić – uważa Bartosz Urbaniak.
Pożywka dla umysłu
Przedstawiciel funduszu i dostawca nasion zostali na konferencji do samego końca. Uznali, że prezentacje był ciekawe i dające do myślenia, choć w ich pracy głównym tematem nadal będzie raczej brak stabilności prawa w Polsce.