Najstarszą grupą na rynku pracy są baby boomersi. Nieco młodsze jest pokolenie X i Y. Na rynek wkraczają również zetki, czyli urodzeni w latach 1995-2012. Każde pokolenie prezentuje odmienne podejście do szefa i obowiązków służbowych. Z najnowszego raportu pt. „Pracowity jak…Polak, czyli jak postrzegamy pracę po godzinach”, przygotowanego przez Aplikuj.pl, wynika, że różnice między poszczególnymi generacjami dotyczą również gotowości do nadliczbówek.
Zmiana podejścia przychodzi z wiekiem
Jak wynika z badania Aplikuj.pl, im starsze pokolenie, tym mniejsze zastrzeżenia do pracy w godzinach nadliczbowych. Praktycznie wszyscy baby boomersi są w stanie wyrazić na nią zgodę. 43 proc. z nich jest gotowych zawsze i w każdej sytuacji, a 57 proc. tylko czasami, w szczególnych przypadkach. Jak do pracy po godzinach podchodzą młodsze pokolenia? Jednoznacznie twierdzącej odpowiedzi na pytanie o możliwość wykonywania nadliczbówek udzieliło jedynie 29 proc. milenialsów i 22 proc. zetek. Opcję pracy po godzinach, ale w wyjątkowych sytuacjach, dopuszcza 67 proc. przedstawicieli pokolenia Z i 59 proc. igreków. Z kolei co dziesiąty badany w tych grupach wiekowych zupełnie wyklucza taką możliwość.
Różnice w podejściu do pracy po godzinach mogą być związane z odmiennymi doświadczeniami pokoleniowymi. Przykładowo, konserwatywny model życia w czasach dorastania baby boomersów wpływa na ich przywiązanie do miejsca zatrudnienia. Praca odgrywa w ich życiu na tyle ważną rolę, że pozostają aktywni zawodowo po osiągnięciu wieku emerytalnego. Są gotowi solidaryzować się z szefostwem, dlatego chętniej niż ich młodsi koledzy zgadzają się na nadliczbówki. Z kolei dla milenialsów i zetek zapewnienie work-life balance ma kluczowe znaczenie - mogą zostać w pracy dłużej, ale nie chcą, żeby ta sfera zdominowała ich życie.
Priorytetem praca czy work-life balance
- Wyniki badania pokazują trend, który obserwujemy od wielu lat. Osobom obecnym na dzisiejszym rynku pracy – szczególnie pracownikom z młodszych generacji – zależy na tym, aby pracodawca wspierał ich wysiłki na rzecz dbania o dobrostan i zachowania work-life balance. Wpływ na te kwestie ma to, ile pracujemy. Zetki i milenialsi coraz częściej odrzucają propozycję pracy „po godzinach”, nawet jeżeli ma iść za tym gratyfikacja finansowa. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku osób urodzonych zaraz na początku drugiej połowy XX wieku i w następnych dekadach. Wśród baby boomersów i osób z pokolenia X nadal panuje przekonanie, że trzeba pracować więcej i dłużej, żeby udowodnić swoją wartość lub po prostu spełnić oczekiwania szefa, bo kiedyś praca w nadliczbowych godzinach była czymś oczywistym – mówi Michał Wróbel, partner biznesowy ds. zarządzania zasobami ludzkimi w firmie Intrum.
Co ciekawe, niektórzy Polacy pracę w godzinach nadliczbowych traktują jako wartość dodaną. Zdaniem ekspertów pracodawcy powinni rozważyć podawanie informacji o możliwości nadliczbówek w ofercie pracy.
Weź udział w konferencji “Wynagrodzenia i benefity 2024”, 30-31 stycznia, Warszawa >>
– Z naszych badań wynika, że zdecydowana większość zatrudnionych dopuszcza możliwość pracy po godzinach. Dla wielu z nich nadliczbówki są szansą na dodatkowy zarobek. Jeśli pracodawca odpowiednio ujmie tę informację w ogłoszeniu, może zainteresować swoją ofertą dodatkowych kandydatów. Jednak, aby nie zniechęcić innych, musi pamiętać o ważnym aspekcie. Zatrudnieni muszą zgodzić się na dodatkowe godziny – pracodawca nie powinien ich narzucać - komentuje Izabela Foltyn, kierownik działu sprzedaży w Aplikuj.pl.