Jak Polak w Peru załatwia papiery

PAP
opublikowano: 2009-06-09 07:46

Gdy Donald Tusk jechał do Peru, media kpiły z niepotrzebnej "podróży życia". Ale Jacek Klisowski dzięki tej wizycie zdobył pieniądze na dokumenty dla kilkuset dzieci ulicy - pisze "Rzeczpospolita".

W Peru zasada jest prosta: nie masz dokumentów tożsamości, nie istniejesz. Nie masz prawa do opieki zdrowotnej, do edukacji - wylicza Klisowski. Od 7 lat pomaga wyjść na życiową prostą dzieciom ulicy w peruwiańskiej stolicy Limie. Ten problem bowiem narasta, przechodzi z pokolenia na pokolenie i dotyczy już około czterech milionów ludzi w 30-milionowym społeczeństwie - zauważa gazeta.

34-letni Jacek Klisowski pochodzi spod Opola. W Peru mieszka od prawie 10 lat. Gdy w 2000 r. przyjechał do Limy, był studentem Instytutu Misjonarzy Kombonianów. Księdzem nie został - formację zakonną przerwał w 2005 r., ale dzieci ulicy nie porzucił.