Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przygotowało na lata 2012-14 pilotażowy projekt „Partnerstwo dla pracy”, którego celem jest wypracowanie modelu współpracy na rzecz bezrobotnych wojewódzkich i powiatowych urzędów pracy z prywatnymi agencjami zatrudnienia. Projekt będzie działała w trzech województwach: mazowieckim, podkarpackim i dolnośląskim.
Na jego realizację przeznaczono ze prawie 30 mln zł z Funduszu Pracy. Wojewódzkie Urzędy Pracy poprzez zamówienia publiczne wybiorą dostawcę usług (możliwe są konsorcja), który będzie obsługiwał bezrobotnych skierowanych przez powiatowe urzędy pracy. Podczas pilotażu będzie oceniana funkcjonalność i efektywność zaproponowanych przez agencje rozwiązań aktywizacji bezrobotnych. Ma to pomóc w wypracowaniu szczegółowych zasad koniecznych dla wprowadzenia tego rozwiązania w całym kraju. Od lat agencje i urzędy pracy współpracują w Danii, Holandii i Wielkiej Brytanii.
Pierwszy był Gdańsk
Już wcześniej, bo w drugiej połowie 2011 r., na współpracę z prywatną agencją pracy zdecydował się Powiatowy Urząd Pracy w Gdańsku. Przetarg na znalezienie zatrudnienia 300 osobom z grupy zagrożonej długotrwałym bezrobociem wygrała firma Randstad. Taką samą liczbą osób zajął się sam urząd. Niestety, program nie dał oczekiwanych rezultatów z powodu — jak twierdzi Randstad — małej motywacji wielu bezrobotnych. Mimo indywidualnych spotkań z doradcami zawodowymi i grupowych warsztatów firmie udało się uaktywnić tylko 63 osoby.
— Większy nacisk powinien być położony na wsparcie psychologiczne długotrwale bezrobotnych bądź wzmocnienie motywacji, a projekt nie przewidywał takich działań. Drugim utrudnieniem była konieczność skompletowania dokumentacjiuwierzytelniającej zatrudnienie i możliwość rozliczenia — mówi Katarzyna Gurszyńska z Randstad. Z programu wyciągnięto wnioski.
Ministerstwo chce podnieść skuteczność agencji, zwiększając ich gratyfikacje za doprowadzenie do zatrudnienia bezrobotnego, etapowo wypłacać kolejne transze gratyfikacji za każde podjęte działanie, a nie za sam efekt, czyli doprowadzenie bezrobotnego do zatrudnienia. Uściśli także zasady współpracy między urzędami pracy a agencjami zatrudnienia, np. przy rozliczaniu i prowadzeniu dokumentacji, oraz dopuszczenie innych form zatrudnienia niż umowa o pracę w pełnym lub niepełnym wymiarze lub umowa zlecenie, zapewniające wynagrodzenie równe lub wyższe od minimalnego w kraju.
Co na to agencje
Współpracą publiczno-prywatną jest zainteresowana agencja Work Serwice. Ale pod warunkiem, że będzie nad nią nadzór instytucji państwowych. — Nasz rynek doradztwa personalnego jest jeszcze niedojrzały. Obawiam się, że niektóre agencje mogą być nastawione bardziej na zysk niż na jakość obsługi bezrobotnych — przestrzega Krzysztof Inglot z Work Service.
Jego zdaniem długotrwale bezrobotni wymagają nie tylko pomocy psychologicznej, ale przede wszystkim indywidualnego i niestandardowego podejścia. A pracy dla nich trzeba szukać nie tylko tam, gdzie mieszkają, ale także w innych regionach, a nawet za granicą.
— Trzeba im pomóc zidentyfikować ich mocne strony i na nich budować wiarę w to, że mogą wrócić na rynek pracy. Nastawienie psychiczne jest bardzo ważne w kontaktach z potencjalnymi pracodawcami. Wielu bezrobotnych ma także ukryte kompetencje, czyli takie, których nie są świadomi, a wydobyć je z nich mogą tylko doradcy doświadczeni w projektach outplacementowych— dodaje Krzysztof Inglot. Również Katarzyna Daniek z agencji zatrudnienia Manpower Group uważa, że idea jest dobra, ale nie może dochodzić do rywalizacji urzędu pracy i agencji, kto znajdzie więcej miejsc pracy. Nie może też być między nimi relacji zleceniodawca — wykonawca, lecz musza współpracować.
— Bezrobotnych trzeba podzielić na grupy uwzględniając ich wiek, długość czasu przez jaki pozostają bez pracy oraz możliwości podjęcia nowego zatrudnienia, programy pomocy powinny być dopasowane w zależności od ich potrzeb. Potrzebna jest też współpraca z lokalnym biznesem i zachęty dla pracodawców, na przykład w postaci dopłat do zatrudnionych bezrobotnych, oczywiście pod warunkiem, że są efektywnymi pracownikami — sądzi ekspertka z Manpower Group.
Na razie jednak agencje czekają na spotkania informacyjne. Dlatego za wcześnie na deklaracje, czy wystartują w przetargach.