Zapowiedzi nowego rządu dotyczące rozwiązań prawnych, które będą sprzyjały rozwojowi firm – jak np. kasowy PIT czy wakacje od ZUS - napawają przedsiębiorców nadzieją na lepszą przyszłość. To ważne zmiany szczególnie dla mikrofirm. Jak wynika z raportów agencji pracy, pracodawcy chcą rozwijać swoje biznesy, a co czwarta badana przez nich firma deklaruje chęć zwiększenia zatrudnienia. Co więcej, silną tendencją na rynku pracy w 2024 r. będzie wdrażanie rozwiązań cyfrowych, w tym robotyzacja. Ponadto prognozowane są zmiany w kulturze pracy oraz większe otwarcie rynku na pracowników z innych kontynentów jak Azja, Afryka czy Ameryka Południowa.
Zmiana perspektywy
Zakończony rok na rynku pracy był utrzymaniem status quo. Inflacja i związana z nią presja płacowa spowodowała wstrzymanie nowego zatrudnienia w firmach przy jednoczesnym niedoborze kandydatów. Jednocześnie pracodawcy musieli się zmierzyć z dużymi zmianami w zakresie prawa, m.in. zasadami dotyczącymi uregulowania pracy zdalnej i nowymi przepisami o okresach próbnych. Chociaż sytuacja na rynku pracy z punktu widzenia przedsiębiorców nadal jest trudna, to widać pewne ożywienie i optymizm. Z czym są one związane?
- Perspektywy gospodarcze Polski w następnych latach powinny się poprawiać. Po pierwsze, ze względu na lepszą koniunkturę na rynkach światowych i przesłanki ożywienia w strefie euro - licząc na to, że gospodarka niemiecka upora się z trudnościami. Po drugie, ze względu na perspektywy napływu do Polski środków unijnych, wreszcie korektę polityki gospodarczej, która sprzyjać będzie wzrostowi inwestycji krajowych i napływu inwestycji zagranicznych. Lepiej też wyglądają szanse ograniczania inflacji, która powinna na koniec roku zmniejszyć się do ok. 4 proc., przy średniorocznym poziomie ponad 6 proc., a w perspektywie kolejnych lat jest nadzieja, że zbliżać się będzie do celu inflacyjnego – mówi prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.
Inwestycje w technologie
2023 nie był rokiem skoku technologicznego, ale pokazał firmom, że zmiany w tym zakresie są niezbędne. W nowym roku wymogi rynku, pracowników, a nawet kandydatów do zatrudnienia przekonają przedsiębiorców do wdrażania nowoczesnych rozwiązań mobilnych, które ułatwiają i przyspieszają pracę.
- Widać to doskonale w procesach rekrutacji. Kandydaci oczekują, że jadąc metrem na smartfonie przeczytają ogłoszenie o pracę, zdążą na nie odpowiedzieć, ewentualnie porozmawiać z czatbotem rekrutacyjnym, a następnie przejść do kolejnego etapu rekrutacji. Ważny będzie szybki feedback. Nie mniej istotne będzie partnerstwo w rozmowach - kandydaci będą od początku chcieli znać swoje wynagrodzenie i zasady zatrudnienia, co zdecydowanie skróci cały proces rekrutacji – mówi Wojciech Ratajczyk, wiceprezes Polskiego Forum HR i prezes agencji zatrudnienia Trenkwalder.
W obszarze zwiększania efektywności i jakości wykonywanych zadań zastosowanie będzie miała także sztuczna inteligencja. W 2024 r. kompetencje cyfrowe pracowników oraz umiejętność dostosowania do zmian technologicznych będą liczyły się na rynku pracy bardziej niż kiedykolwiek. Eksperci uważają, że powszechne staną się stanowiska związane z obsługą technologii AI.
- Sztuczna inteligencja już potrafi pisać programy i w najbliższym czasie może zastąpić mniej wyspecjalizowanych programistów. Z drugiej strony, im bardziej skomplikowany system, a taki jest AI, tym więcej specjalistów będzie potrzebnych do jego obsługi. Dzisiaj „pasterz robotów” to kierunek na uczelniach wyższych, a w 2024 r. może to być już stanowisko pracy – mówi Wojciech Ratajczyk.
Otwartość i elastyczność
To, gdzie i kiedy wykonywane są obowiązki służbowe, ma coraz mniejsze znaczenie. Dlatego specjaliści przewidują, że miejsce etatów zajmie bardziej elastyczna praca hybrydowa i w zespołach projektowych złożonych ze specjalistów pracujących zadaniowo (tzw. gig economy). Eksperci wskazują, że coraz większą rolę będzie odgrywała kultura organizacyjna oparta na budowaniu zaangażowania pracowników, ich poczucia sprawczości i współodpowiedzialności za firmę.
- Większe znaczenie będzie miał rozwój kompetencji miękkich, zwłaszcza wśród menedżerów, od których będzie się oczekiwać budowania zaangażowania pracowników i bycia liderem. Bardzo duże znaczenie będzie miał też autentyczny employer branding, czyli taki, który nie ogranicza się tylko do budowania atrakcyjności pracodawcy w oczach kandydatów i pracowników, ale jest ściśle powiązany z kulturą organizacyjną firmy i wykorzystywany w tworzeniu zespołów o określonej kulturze organizacyjnej. Obietnica składana w ogłoszeniach o pracę musi być dotrzymana i musi być atrakcyjna z punktu widzenia kandydata – podkreśla Wojciech Ratajczyk.
Brak rąk do pracy
Nie można pominąć faktu, że zmiany demograficzne i odpływ pracowników z Ukrainy sprawiają, że na polskim rynku bardzo brakuje rąk do pracy. W tej sytuacji rozwiązaniem jest większe otwarcie polskiego rynku pracy na cudzoziemców.
- Niestety, nie mamy uregulowanej zarobkowej polityki migracyjnej. To jest absolutnie niezbędne, bo jeśli tego nie zrobimy, nie będziemy się rozwijać jako gospodarka. Pracowników z zagranicy rekrutuje się dzisiaj głównie do przemysłu, do prostych prac, w których Polacy nie chcą już pracować, jak choćby w przetwórstwie spożywczym – zwraca uwagę Wojciech Ratajczyk.
W związku z brakiem pracowników z krajów byłego ZSRR polscy przedsiębiorcy coraz częściej będą spoglądać w poszukiwaniu kandydatów w kierunku Dalekiego Wschodu, Afryki i Ameryki Południowej.
- Od co najmniej trzech lat rozmawiamy otwarcie w branży już nie tyle o luce jakościowej, co ilościowej, która dotyczy całej Polski. I niestety podwyższanie wynagrodzeń nic tu nie zmieni, bo od tego nie przybędzie pracowników. Trzeba wprowadzić nowych ludzi na rynek pracy. Automatyzacja albo pracownicy z zagranicy to dzisiaj i w najbliższych latach jedyne rozwiązania – podkreśla Wojciech Ratajczyk.


