Zapłać zaliczkę na poczet usługi, z której skorzystasz po zniesieniu stanu epidemii — zachęca klientów małych firm Krajowa Izba Gospodarcza (KIG). W ten sposób można — jej zdaniem — pozwolić przetrwać trudny czas mikroprzedsiębiorcom, dając im zastrzyk finansowy na pokrycie bieżących kosztów działalności.

KIG zainicjowała w ten sposób kampanię pod hasłem „Nie pozwolę ci się zamknąć” — dla wsparcia osiedlowych sklepów, warsztatów, pracowni, salonów fryzjerskich, kawiarni, pizzerii i wielu innych mikrofirm. Wsparcie proponowane przez izbę ma w praktyce polegać na obustronnych ustaleniach klientów i mikroprzedsiębiorców — i niewątpliwie na wzajemnym zaufaniu.
Czy i kogo zatrudniasz
Przy obecnym realnym i znaczącym spadku obrotów niejeden właściciel firmy jest wręcz zmuszony do przerwy w prowadzeniu biznesu. Może przy tym skorzystać z przepisów obowiązujących od lat, które w takim przypadku zwalniają przedsiębiorców z danin publicznoprawnych. Jednocześnie w przygotowywanej obecnie tzw. tarczy antykryzysowej rząd przewiduje świadczenia postojowe dla osób, które zawiesiły (bądź zawieszą) działalność — pod warunkiem że nie zrobiły tego przed 1 lutego.
Zawieszenie działalności gospodarczej przysługuje wyłącznie firmom, które nie zatrudniają nikogo na umowach o pracę. Mogą to jednak zrobić, jeśli etatowy pracownik przebywa na urlopie związanym z urodzeniem dziecka — czyli np. macierzyńskim, wychowawczym — i jednocześnie nie wykonuje żadnej pracy dla pracodawcy. Ponadto z tego przywileju może skorzystać przedsiębiorca, dla którego ktoś pracuje wyłącznie na postawie umowy zlecenia czy o dzieło.
W zasadzie zawieszenie prowadzenia biznesu nie jest formalnie skomplikowane. Przedsiębiorca zarejestrowany w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG) może to zrobić w tej ewidencji, wypełniając odpowiedni wniosek o wpisanie takiej informacji.
Czas zawieszenia nie może być krótszy niż 30 dni i dla osób z CEIDG może trwać tak długo, jak chcą, aż same zgłoszą wznowienie działalności. Natomiast firmy wpisane do Krajowego Rejestru Sądowego (KRS), np. spółki z o.o., mogą zawiesić działalność najwyżej na 24 miesiące. Poza tym podmioty te przy zgłoszeniu do rejestru wpisu o zawieszeniu biznesu (na formularzu KRS-Z62) muszą dołączyć też m.in. uchwałę w tej sprawie — podjętą przez wspólników albo zarząd.
Okres zawieszenia działalności gospodarczej zaczyna się od dnia wskazanego we wniosku o wpis takiej informacji i trwa do dnia również wskazanego w tym wniosku, ale też może być podany dopiero w zgłoszeniu jej wznowienia. W przypadku przedsiębiorców figurujących w CEIDG wniosek o zawieszenie może być złożony zarówno przed faktycznym zaprzestaniem prowadzenia interesów, jak i później, czyli ze wskazaniem daty wstecznej zawieszenia. Podmioty wpisane do KRS nie mogą zawiesić działalności wstecz.
Nie tylko prawa
W okresie zawieszenia przedsiębiorcy są zwolnieni z płacenia składek ZUS. Nie muszą też odprowadzać podatku dochodowego (ale należy złożyć zeznanie roczne), składać deklaracji VAT, przesyłać JPK_VAT, jeśli w tym czasie firma nie ma transakcji objętych VAT. Nie trzeba też informować skarbówki o zawieszeniu działalności (tego dowie się ona automatycznie po wpisie do CEIDG czy KRS), chyba że ktoś rozlicza się z fiskusem w formie karty podatkowej albo jest wspólnikiem spółki cywilnej. Oczywiście w tym okresie nie można wykonywać swojej działalności gospodarczej.
Niemniej wolno realizować czynności, które są niezbędne do zachowania lub zabezpieczenia źródeł przychodu, aby móc funkcjonować po „odwieszeniu” firmy. Trzeba ją bowiem utrzymać. Przedsiębiorca ma prawo m.in. przyjmować należności wynikające z wcześniejszych umów, regulować własne zobowiązania powstałe przed przerwą w działalności, sprzedawać dawniej zamówione towary lub elementy majątku firmowego. Należy ewidencjonować takie transakcje, w tym wydatki konieczne do zachowania możliwości kontynuowania biznesu w przyszłości, czyli np. opłaty czynszowe.
Firma nie znika zatem z rynku, co oznacza, że np. musi brać udział w postępowaniach administracyjnych, sądowych i podatkowych, uczestniczyć w kontrolach, wykonywać obowiązki nakazane prawem czy składać coroczne sprawozdanie finansowe. Co prawda w związku z obecną sytuacją instytucje państwa i organy nadzoru ograniczają swoją aktywność kontrolną, niemniej gdy życie po epidemii koronawirusa zacznie wracać do normy, będzie też wygasać „ulgowe” traktowanie firm, także z wpisanym w rejestrach zawieszeniem działalności.
Decyzja o zawieszeniu jest z reguły receptą na przejściowe kłopoty. Obecne przepisy Prawa przedsiębiorców, które to regulują, pozwalają odciążyć firmę od danin należących do najbardziej kosztownych, ale to ma określone skutki na przyszłość. Okres takiej przerwy w opłacaniu składek ZUS obniża wpływy na przyszłą emeryturę. Poza tym w trakcie zawieszenia przedsiębiorca traci ochronę ubezpieczeniową — zdrowotną, chorobową i wypadkową. Dobrowolnie może płacić jedynie na ubezpieczenia emerytalne, rentowe i zdrowotne.