Dziś przed południem przed komisją śledczą ds. Orlengate ma stanąć Jan Kulczyk, jeden z najbogatszych Polaków i akcjonariusz płockiej spółki. Do chwili zamknięcia wydania, nie było na 100-proc. wiadomo, czy inwestor wrócił z USA. Według serwisu gazeta.pl, miał to zrobić wczoraj późnym popołudniem.
— Nie ma powodu, by mąż nie stawił się na przesłuchanie — deklarowała niedawno Grażyna Kulczyk w TVP.
Słowa otuchy dla biznesmena, za którym ujmowali się ostatnio przedsiębiorcy, mogą dodać ostatnie wypowiedzi Kazimierza Olejnika, zastępcy prokuratora generalnego.
— Prokuratura nie posiada materiału dowodowego i ustaleń pozwalających na postawienie Janowi Kulczykowi jakiegokolwiek zarzutu — ucina.
Przypomnijmy, że łódzka Prokuratura Apelacyjna prowadzi dwa śledztwa związane ze spotkaniem Jana Kulczyka z Władimirem Ałganowem. Jedno, którym objęty jest m.in. znany lobbysta Marek Dochnal, dotyczy domniemanego wątku korupcyjnego, drugie — okoliczności spotkania, do którego miało dojść w lipcu 2003 r. w Wiedniu.