Cofnijmy się do wtorkowego popołudnia, kiedy przewodnicząca Rezerwy Federalnej rozpoczynała swoje przemówienie w Nowym Jorku. Wszyscy inwestorzy z niecierpliwością czekali na to co szefowa FED ma do powiedzenia na temat gospodarki oraz polityki pieniężnej, jednak mało kto spodziewał się aż tak gołębiego przekazu. Tymczasem Janet Yellen zaskoczyła rynki znacznym złagodzeniem stanowiska, a główny przekaz wtorkowego wystąpienia był jeden – Rezerwa Federalna nie będzie spieszyła się z podwyżkami stóp procentowych.
Co takiego znalazło się we wtorkowym wystąpieniu, że w środę dolar amerykański był najsłabszą walutą w głównym koszyku? Przewodnicząca FED po raz kolejny odniosła się do obserwowanego w ostatnim czasie odbicia inflacji, które według niej jest niepewne i niewykluczony jest ponowny spadek oczekiwań inflacyjnych. Jako szczególnie gołębi fragment przemówienia można uznać zdanie o tym, że Rezerwa Federalna może powrócić do działań stymulujących gospodarkę, jeżeli pojawi się taka potrzeba.
Zaskakująco gołębi ton spowodował spore zmiany w trakcie sesji w środę. Dolar amerykański zmagał się z falą wyprzedaży na szerokim rynku, a indeks tej waluty do godziny 16:15 tracił 0,34%. Słabość dolara wykorzystał polski złoty – para USDPLN spadła w okolice poziomu 3,7520, najniższego od października 2015 roku.
Inwestorzy na rynku giełdowym oraz surowcowym kuszeni perspektywą łagodnego tempa podwyżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych i słabszym dolarem ruszyli do zakupów, doprowadzając do potężnych wzrostów na wielu rynkach, w tym także na polskiej giełdzie. Przed godziną 16:30 indeks WIG20 rósł o prawie 2%.