JEDYNIE SILNE BANKI MOGĄ MYŚLEĆ O UNII

Mirosława Wszelaka
opublikowano: 2000-10-18 00:00

JEDYNIE SILNE BANKI MOGĄ MYŚLEĆ O UNII

Najwięcej kłopotów przysparza wdrażanie systemów IT

ZNIKAJĄCY CEL: Polska bankowość jest dobrze przygotowana do wymogów Unii Europejskiej. Potrzebne są jednak dodatkowe uregulowania, szczególnie w dziedzinie statystyki, która na bieżąco zmienia się w krajach „piętnastki” — uważa Ryszard Kokoszczyński, wiceprezes NBP. fot. Borys Skrzyński

Polska bankowość jest jednym z lepiej przygotowanych sektorów gospodarki do integracji z UE. Dla sprawnego funkcjonowania banków po wejściu do „piętnastki” konieczna będzie jednak implementacja systemów informatycznych. W najtrudniejszej sytuacji są banki spółdzielcze, które będą musiały się łączyć, by przetrwać w nowych warunkach.

— Banki są przygotowane do integracji z UE — mówi Ryszard Kokoszczyński, wiceprezes NBP.

— Jesteśmy spokojni o sektor bankowy. Nie mamy problemów strukturalnych, tak jak np. górnictwo. Od dziesięciu lat budujemy polską bankowość zgodnie ze standardami zachodnimi. Rozwiązania prawne czerpaliśmy od początku z krajów UE. Na naszą korzyść działa też to, że w Unii między zgłoszeniem projektu a wprowadzeniem go w życie często mija kilka lat. Dzięki temu mamy czas na dostosowanie się do wymogów „piętnastki” — mówi Ryszard Kokoszczyński.

Według wiceprezesa NBP, najwięcej kłopotów rodzime instytucje finansowe będą miały z wprowadzeniem bądź wymianą systemów informatycznych. Drugim istotnym problemem jest rozdrobnienie banków spółdzielczych.

— Polskie banki czeka jeszcze wiele pracy w związku z koniecznością dysponowania takimi systemami informatycznymi, które umożliwią dostosowanie się do nowych, szybko zmieniających się warunków. Niestety, tylko niewielka część polskich instytucji może pochwalić się zaawansowanymi wdrożeniami informatycznymi — mówi Ryszard Kokoszczyński.

Konsolidacja spółdzielców

W przypadku banków spółdzielczych konieczna jest konsolidacja. Głównym obciążeniem dla nich jest konieczność osiągnięcia wymaganego poziomu funduszy własnych, czyli 1 mln EUR (około 4 mln zł).

Jedynie kilka procent z około 700 banków spółdzielczych spełnia ten wymóg. Fundusze około 75 proc. tych instytucji są niższe niż 300 tys. EUR.

— Bez konsolidacji nie ma mowy o tym, żeby te banki uzyskały wymagany próg kapitału własnego do 2002 r. Dlatego Polska wystąpiła o pięcioletni okres przejściowy dla banków spółdzielczych, który miałby potrwać do końca 2007 r. — mówi wiceprezes NBP.

Podkreśla on, że najmniej problemów z przystosowaniem swoich standardów do wymogów Unii będą miały banki, które mają zagranicznego właściciela. One też poniosą najmniejsze koszty.

— W takich bankach właściciel na bieżąco dba o dostosowanie wszystkich regulacji do procedur unijnych — mówi wiceprezes NBP.

Dobra cenzurka

Wiceprezes NBP podkreśla, że przygotowania polskich banków do integracji są dobrze oceniane przez specjalistów z Unii.

— Zdaniem przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego i komisji unijnych, jesteśmy dobrze przygotowani do integracji z Unią i dostosowujemy swoje procedury na bieżąco. Często okazuje się też, że kwestie, o które pytamy i które chcemy uregulować, nie są jeszcze ostatecznie ustalone w UE — mówi wiceprezes NBP.

Ryszard Kokoszczyński podaje jako przykład unijny system target, który stanowi platformę płatniczą dla rozliczeń w euro, łączącą kraje UE z EBC.

— Już teraz wiadomo, że ten system nie przetrwa w obecnej postaci do czasu, kiedy Polska wejdzie do Unii. Przedstawiciele Unii podkreślają, że target wymaga wielu zmian, zwłaszcza informatycznych, ponieważ jego projekt przygotowywany był wiele lat temu — mówi wiceprezes NBP.

Ryszard Kokoszczyński nie obawia się przejścia na system rozliczeń w euro.

— Już po pół roku od pojawienia się na rynku finansowym nowa waluta zaczęła wypierać waluty krajów unijnych z rozliczeń w handlu zagranicznym. Nie trzeba było długo czekać na to, by dwie trzecie wszystkich rozliczeń w handlu między Polską a krajami unii walutowej było w euro — zaznacza Ryszard Kokoszczyński.

Przedsiębiorcy bez obaw

Zdaniem Ryszarda Kokoszczyńskiego, polscy przedsiębiorcy, którzy zawarli wieloletnie kontrakty w walutach narodowych krajów unii walutowej, nie powinni bać się przejścia na rozliczenia w euro. Problem dotyczy kontraktów obowiązujących po roku 2002, kiedy euro całkowicie zastąpi krajowe waluty.

— Prowadzimy obecnie prace nad przygotowaniem projektu ustawy, która ureguluje to przejście — podkreśla Ryszard Kokoszczyński.

Wiceprezes NBP jest przekonany, że najpóźniej do połowy 2002 roku ustawa będzie funkcjonować. Gdyby jednak okazało się, że do tego nie dojdzie, będzie to poważne zagrożenie dla kontaktów handlowych między Polską a krajami Unii Europejskiej.