#jedzjabłka

Grzegorz NawackiGrzegorz Nawacki
opublikowano: 2014-07-31 00:00

SPONTANICZNA AKCJA „PB”

Europa dociska Rosję sankcjami, ta w rewanżu zapowiada embargo na polskie owoce. Konsumenci mogą pokazać siłę i wspomóc producentów. Rosja wprowadziła ograniczenie importu owoców z Polski (czytaj na str.6). Oficjalnie, z powodu wykrycia w jabłkach owocówki. Ale trudno nie widzieć w tym raczej rewanżu za aktywność Polski we wspieraniu Ukrainy, która ostatnio doprowadziła do nałożenia srogich sankcji na Rosję. Dlaczego na owoce i warzywa? Bo to nas zaboli — Polska jest największym producentem jabłek w Europie, większość trafia na eksport, a ponad połowa wszystkich wyprodukowanych w Polsce trafia do Rosji. Dla sadowników i przetwórców zamknięcie tamtejszego rynku będzie bardzo bolesne.

Co i rusz czytam o tym, jak ważnym i skutecznym narzędziem wpływu staje się bojkot konsumencki. Skoro siła konsumentów jest tak duża, to proponuję użyć jej w odwrotnym kierunku. Jeśli każdy z nas zacznie jeść więcej jabłek i pić cydr, to ulżymy producentom i zminimalizujemy wpływ rosyjskiego embarga na polską gospodarkę, a przy okazji będziemy zdrowsi, bo jabłka mają wiele zalet, o których niniejszym piszemy.

W środę ruszyliśmy z akcją #jedzjabłka, która już pierwszego dnia podbiła polski internet i serwisy informacyjne. By się udała, musi trwać znacznie dłużej. Wystarczy jednak 5 kg owoców na osobę rocznie, by zrównoważyć sadownikom efekt rosyjskich sankcji. Zatem, skończ czytać gazetę i rusz na jabłka!

14 kg — Tylko tyle jabłek je rocznie przeciętny Polak — wynika z danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Jeszcze dekadę temu konsumowaliśmy 23 kg. Powód? Konkurencja innych owoców i słaba ekspozycja owocu w sklepach.

4,5 kg — Tyle kg jabłek więcej musiałby jeść rocznie Polak, by zniwelować nagłą jabłkową alergię Rosji — wyliczył na portalu natemat.pl Mirosław Maliszewski, szef Związku Sadowników RP. To różnica między produkcją jabłek a ich eksportem, zużyciem przez przemysł spożywczy i obecną konsumpcję. Oczywiście, per capita. [DI]

2,86 zł — Tyle na giełdzie w Broniszach kosztuje kilogram piros, najdroższej z dostępnych obecnie tegorocznych odmian. Na razie przeciętne ceny są zbliżone do ubiegłorocznych, oscylują wokół 2 zł za kilogram. Jednak to dopiero początek zbiorów. W ofercie, oprócz piros, jest jeszcze papierówka, early geneva i antonówka. [AR]

#5 — Takie miejsce miało wczoraj po południu hasło #jedzjabłka na polskim Twitterze. To także nasz rekord, który poprawiał się z godziny na godzinę. W chwili, gdy czytasz tę informację, pokonaliśmy może samego Justina Biebera. [DI]

380 lajków — Tyle osób polubiło info o akcji na naszym profilu w serwisie Facebook w pierwszych sześciu godzinach po publikacji. To nasz rekord, podobnie jak zasięg informacji, która dotarła do ponad 50 000 użytkowników tego portalu społecznościowego. [DI]