Jest dobrze, może być gorzej

Paweł Janas
opublikowano: 2004-12-16 00:00

Wzrost rynku, zmniejszenie szarej strefy — to cieszy branżę. Martwi m.in. możliwość wzrostu akcyzy na autogaz.

Polska Organizacja Gazu Płynnego (POGP) ma powody do zadowolenia.

— To będzie kolejny rok wzrostu rynku. Sprzedaż autogazu, czyli największego segmentu gazu płynnego, zwiększy się z nieco ponad 1 mln ton w 2003 r. do około 1,3 mln ton w tym roku. Następny także powinien być wzrostowy — twierdzi Jerzy Szablewski, przewodniczący POGP.

Więcej uczciwych

Kolejny powód do zadowolenia to zmniejszenie szarej strefy.

— To skutek wprowadzenia systemu składów podatkowych. O ile jeszcze w 2003 r. szara strefa obejmowała połowę rynku autogazu, o tyle po pierwszym maja jej zasięg skurczył się do najwyżej 10 proc. — twierdzi Andrzej Szczęśniak z POGP.

Dzięki temu wzrosły też dochody państwa z tytułu poboru akcyzy na autogaz.

— Jeszcze w maju do państwowej kasy wpłynęło jedynie 20 mln zł. Po dwóch następnych miesiącach pobór akcyzy ukształtował się prawie na poziomie 100 mln zł — podkreśla Andrzej Szczęśniak.

Dodaje jednak, że biorąc pod uwagę wzrost akcyzy na autogaz od 1 maja (z 435 zł na 630 zł na tonie) realnie dochody państwa wzrosły trzykrotnie.

Niestety, sielanka może zostać gwałtownie przerwana.

Groźny konkurent

— Ze strony branży paliwowej podnoszą się żądania podniesienia akcyzy na autogaz, tak by zlikwidować jego konkurencyjność wobec benzyn — twierdzi Andrzej Szczęśniak.

Co na to branża paliwowa?

— Dla rafinerii utrzymanie obecnych stawek akcyzy na autogaz oznacza mniejszą produkcję benzyn i oleju napędowego. Na gazie płynnym prawie zaś nie zarabiają, gdyż około 80 proc. krajowej konsumpcji pochodzi z importu. Z drugiej strony zwiększenie akcyzy na autogaz, bez skutecznych mechanizmów kontrolnych jej poboru, spowoduje wzrost szarej strefy — mówi Jacek Wróblewski, dyrektor Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.