Piątnica ocali upadający Bielmlek

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2020-11-20 18:31

Spółdzielnię z Bielska Podlaskiego ma uratować jeden z liderów polskiej branży mlecznej. Tego przynajmniej chcą wierzyciele.

Senator, wiceminister, prezes...
Senator, wiceminister, prezes...
Twarzą i wieloletnim szefem Bielmleku jest Tadeusz Romańczuk. To za jego rządów spółdzielnia popadła w tak wielkie tarapaty, że nawet pomoc państwowych instytucji nie pozwoliła się jej wydźwignąć.
PAP

Rada wierzycieli Bielmleku wskazała OSM Piątnica jako partnera do restrukturyzacji spółdzielni mleczarskiej z Bielska Podlaskiego. Takie przejęcie daje szansę na wznowienie produkcji oraz ochronę miejsc pracy w znajdującej się od kilku miesięcy w procesie sanacji mleczarni.

- Przyłączenie Bielmleku do OSM Piątnica zakończy okres niepewności i jest gwarancją zwiększenia produkcji mleczarskiej w zakładzie. Planowane przez nas działania zakładają przywrócenie produkcji, a tym samym zachowanie miejsc pracy oraz odbudowę skupu mleka – deklaruje cytowany w komunikacie Zbigniew Kalinowski, prezes Piątnicy.

Firma z położonej w powiecie łomżyńskim Piątnicy to spółdzielnia mleczarska, której współwłaścicielami jest ponad 2 tys. rolników. Ma dwa zakłady produkcyjne i chwali się, że od ponad 20 lat płaci za mleko najwyższe ceny w Polsce. Nie przeszkadza jej to w rozwoju. Jej wydatki inwestycyjne są – w stosunku do obrotów - najwyższe w całej polskiej branży mleczarskiej.

Historia Bielmleku wygląda diametralnie inaczej. Spółdzielnia kierowana przez lata przez Tadeusza Romańczuka (w minionej kadencji senatora PiS, a w latach 2018-19 wiceministra rolnictwa) również miała plany zwiększenia działalności i wypłynięcia na szerokie wody. Nie potrafiła jednak przeprowadzić kolejnych inwestycji i popadła w kłopoty. Przestała płacić rolnikom i kontrahentom.

Tadeusz Romańczuk zapewniał w tym czasie zrzeszonych w spółdzielni rolników, że wkrótce wyjdzie ona na prostą, a pojawiające się coraz liczniej informacje o możliwej upadłości nazywał plotkami. Problemy Bielmleku stawały się jednak coraz poważniejsze. Nie pomogła nawet udzielana w niestandardowych i budzących wiele kontrowersji okolicznościach pomoc finansowa podległych ministerstwu rolnictwu agencji - Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, ani kolejne, wielomilionowe kredyty zaciągnięte w niejasnych okolicznościach w kontrolowanym przez państwo Banku Ochrony Środowiska. W końcu Bielmlek stanął nad przepaścią.

Jak wynika z wyliczeń Aliny Sobolewskiej, zarządcy sądowego, zobowiązania mleczarni sięgnęły aż 246 mln zł i znacznie przewyższyły wartość majątku Bielmleku, który oszacowano na około 140 mln zł. W tej sytuacji zarządca wystawiła w zeszłym miesiącu mienie spółdzielni z Bielska Podlaskiego na sprzedaż.