
"Złoty trochę stracił w ostatnim czasie, co było związane z umocnieniem się dolara na globalnym rynku. To pokazuje, że jesteśmy mocno zależni od tego, co dzieje się na globalnych rynkach. Decyzja RPP i konferencja prezesa NBP nie miały większego wpływu na złotego. Rynek przyjmuje, że polityka Rady nie będzie się specjalnie zmieniać" - powiedział Kwiecień.
"Teraz wydaje się, że jest duże ryzyko ochłodzenia nastrojów na globalnych rynkach. Początek roku przesunął nas dość mocno w kierunku nadmiernego optymizmu, więc jeśli faktycznie korekta na globalnych rynkach się zmaterializuje, będzie to niekorzystne dla złotego. Nie przewiduje jakiejś panicznej wyprzedaży, ale delikatny ruch w kierunku 4,80/EUR i powyżej 4,50/USD jest realny w pierwszym kwartale" - dodał.
W środę Rada Polityki Pieniężnej utrzymała wszystkie stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie, zgodnie z oczekiwaniami.
Podczas czwartkowej konferencji prezes NBP powtórzył wcześniejsze zapowiedzi, że obecny poziom stóp procentowych w Polsce jest właściwy, jednak Rada oficjalnie nie zakończyła cyklu podwyżek. Jak wskazał, inflacja po I kw. 2023 r. powinna zacząć mocno spadać i na koniec roku znajdzie się w przedziale 6-9 proc.
RYNEK DŁUGU
W ocenie ekonomisty DM XTB, na krajowym rynku długu w krótkim terminie można oczekiwać stabilizacji, choć jest ryzyko wzrostów rentowności.
"Na razie oczekuję stabilizacji. Była spora hossa na rynku długu, szczególnie na długim końcu, spadek poniżej 6 proc. Nadzieje na globalny spadek inflacji cały czas są, to wspiera dług. Z drugiej strony dane z Europy, z Polski są trochę bardziej budujące, więc to, co mogło dodatkowo wspierać długi koniec krzywej, czyli jakieś obawy o recesję, istotnie zmniejszyły się. To przynajmniej nie będzie napędzać spadku rentowności" - powiedział PAP Biznes Kwiecień.
"Na długi koniec krzywej dane o inflacji mogą mieć większy wpływ, więc tutaj jest jakieś ryzyko. Jeśli okaże się, że podwyżki cen z początku roku były duże, to będzie niekorzystne dla obligacji. Tu trzeba mieć na uwadze to, że duży optymizm rynkowy bardzo mocno sprzyjał polskim obligacjom, więc jest ryzyko, że jeśli miałby pojawić się jakiś bardziej gwałtowny ruch, to on będzie raczej po stronie wzrostów niż spadków rentowności obligacji w najbliższym czasie" - dodał.