Tragiczny wstrząs górotworu w kopalni Zofiówka, do którego doszło w maju, oznacza, że Jastrzębska Spółka Węglowa wydobędzie w tym roku o 380 tys. ton węgla koksowego mniej, niż planowała. Kontrolowana przez państwo firma nie zmienia jednak celu wydobywczego na ten rok — nadal wynosi on 15,4 mln ton, bo w pierwszym półroczu udało się wypracować nadwyżkę.

Więcej węgla
Wstrząs miał jednak wpływ na bazę zasobową JSW — jej część będzie wyłączona z dalszej eksploatacji.
— Analizuje to specjalna komisja, powołana przez Wyższy Urząd Górniczy, która będzie pracowała kilka miesięcy. Na pewno jednak intensyfikujemy prace związane z poszerzaniem bazy w innych rejonach — mówi Daniel Ozon, prezes JSW.
Opcje poszerzenia są trzy. Pierwsza obejmuje tereny na południe od Zofiówki, czyli obszar Bzie-Dębina, na którym JSW mogłaby wyodrębnić nową kopalnię. Druga opcja obejmuje obszar Warszowice-Suszec, na którym JSW chce wykonać pięć otworów badawczych, na północ od kopalniPniówek. Opcja trzecia zakłada zaś przejęcie notowanej na giełdzie australijskiej spółki Prairie Mining, która ma w Polsce dwie koncesje poszukiwawcze, koło JSW i koło kopalni Bogdanka (też kontrolowanej przez państwo).
— Od kilku tygodni nasi doradcy prowadzą audyt. Badanie jest skomplikowane, ponieważ obejmuje m.in. spory tej spółki z Bogdanką. Kolejnym etapem będzie wycena i ewentualne negocjacje. Do końca lipca zapadnie decyzja co do tego, czy te aktywa nas interesują, czy nie — mówi Daniel Ozon.
Prezes JSW już wcześniej deklarował, że decyzja może pójść w kilku kierunkach: współpracy z Prairie Mining, przejęcia jednego lub obu aktywów albo rezygnacji z pomysłu.
Więcej rąk do pracy
JSW rozważa też przejęcie Przedsiębiorstwa Budowy Szybów, należącego dziś do grupy Famuru.
— Jesteśmy blisko osiągnięcia porozumienia cenowego. Patrzymy optymistycznie i sądzę, że zakończymy negocjacje w ciągu kilku tygodni — mówi Daniel Ozon.
Wartość transakcji może wynieść 200-300 mln zł i objąć 95 proc. akcji PBSz. JSW zależy na tej spółce, bo mając ją w grupie, będzie mógł przyśpieszyć z inwestycjami w kopalniach. Dziś, jak podkreślał prezes, prace się ślimaczą, m.in. ze względu na brak rąk do pracy, z którym borykają się wykonawcy.