Kaczka na Kępie

Stanisław Majcherczyk
opublikowano: 2008-10-24 00:00

Kiedyś Saska Kępa stanowiła miasto w mieście. Mieszkańcy niechętnie przyznawali się innym (na wyjeździe), że są z Warszawy. Kępa zdecydowanie miała indywidualność i klasę. Opiewaną również przez ukochaną przez wszystkich Agnieszkę Osiecką. Potem dobudowano bloki i działo się różnie. Ale stopniowo następuje powrót do miłych nam korzeni. Dziś na Francuskiej jest nie tylko "maleńka kawiarenka". Pełno tu innych miłych restauracyjek. Regularnie odwiedzamy nasze ulubione sushi przy rogu Obrońców. Także zlokalizowany prawie naprzeciwko Dom Polski.

W pierwszym podejściu, blisko rok temu, niezbyt nam się podobało. Aby nikt nie pomyślał, że się uwzięliśmy, odwiedziliśmy Dom (anonimowo) ponownie. Wpadliśmy tuż przed 16.00, głównie ze względu na sygnalizowany dwudziestoprocentowy opust. Był. O opisanej przez nas wcześniej spowolniałej obsłudze można już zapomnieć. Fruwają jak małe helikopterki. Karta win zdecydowanie zaspokoi najbardziej wybrednych bywalców. Choć dla świętego spokoju można by z niej pogonić Sassicaia 2002 (1200 zł). Podły rocznik i już. Smakowo Dom dostarcza miłych wrażeń. Bardzo bogata oferta. Nas zaintrygował makaron z pieczoną kaczką (29 zł). Zamówiliśmy. Poprosiliśmy także obsługę o sugestię winnego kompana. Zaproponowano białe chardonnay. Gdy spróbowaliśmy, było im razem bardzo dobrze. Smakowite miejsce. Powtórzymy w przyszłości.

Restauracja Dom Polski

ul. Francuska 11, Warszawa