Podatkowe sankcje dla przedsiębiorstw, które nie wycofały się z Rosji, nie zamroziły tamtejszego biznesu lub transakcji z rosyjskimi kontrahentami - to jedno z działań, które mają uderzyć w Kreml. Rzecznik rządu przedstawił je 21 marca po spotkaniu z opozycją. Szczegółów na razie nie podano.

Poprosiliśmy ekspertów podatkowych o ocenę tej idei.
- Podatek „od braku odwagi opuszczenia Rosji”? To zadziwiający pomysł, trudno się do niego ustosunkować. Nie wiemy, co to miałby być za podatek, co miałoby być opodatkowane, kto i jak by to monitorował. Jest za dużo pytań bez odpowiedzi, musimy poczekać na dodatkowe informacje – mówi Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Łukasz Czucharski, ekspert podatkowy Pracodawców RP, wypowiada się podobnie.
- Oczywiście napaść Rosji na Ukrainę budzi powszechne oburzenie i naturalny odruch niesienia pomocy napadniętemu krajowi. Zasadne jest jednak pytanie, czy taką metodą może być dodatkowe opodatkowanie firm działających także na terenie Rosji lub mających tam kontrahentów. Zamiast kar warto ewentualnie rozważyć sposoby na ułatwienie wyjścia z rosyjskiego rynku. Przecież firmy na pewno nie wspierają z premedytacją reżimu putinowskiego. Tego rodzaju rozwiązania legislacyjne powinny być bardzo dokładnie przedyskutowane, np. na forum Rady Dialogu Społecznego – mówi Łukasz Czucharski.
Przemysławowi Pruszyńskiemu, szefowi departamentu podatkowego Konfederacji Lewiatan, pomysł wydaje się nietrafiony.
- System podatkowy służy realizowaniu dochodów państwa, nie jest narzędziem do wymuszania określonego zachowania przedsiębiorców. Oczywiście napaść Rosji na Ukrainę bulwersuje i dlatego wprowadzane są sankcje gospodarcze, polegające na zakazie eksportu i importu określonych towarów. Dodatkowe opodatkowanie wymiany handlowej mogłoby być nieskuteczne, co więcej, jeżeli pomimo wprowadzenia podatku firmy dalej sprzedawałyby swoje towary do Rosji, to państwo czerpałoby zyski z tej sprzedaży. Musimy poczekać na konkretny projekt, aby ten pomysł ocenić – mówi Przemysław Pruszyński.
Prof. Witold Modzelewski, były wiceminister finansów, wskazuje bardzo ważny warunek.
- Rząd mógłby wprowadzić np. embargo na przywóz pewnych towarów z określonego kierunku. Takie mechanizmy są znane i stosowane na świecie. Jednak gdyby to miałoby być dodatkowe obciążenie podatkowe dla przedsiębiorców związane z działalnością w jakimś kraju, w tym przypadku w Rosji, to niewątpliwie rząd musiałby to przeforsować na szczeblu unijnym. Nie mamy takiej suwerenności podatkowej, aby samodzielnie i samowolnie je wprowadzić – mówi prof. Witold Modzelewski.
Piotr Müller, rzecznik rządu, podał również, że rząd chce konfiskować majątki rosyjskich oligarchów w Polsce ale do tego konieczna jest zmiana Konstytucji RP.