Kaszanka bez kaszy

Stanisław Majcherczyk
opublikowano: 2007-07-20 00:00

W Berlinie sporo jest barów winnych, ale najlepsze zgromadziły się chyba w okolicach centrum (Mitte). Wybraliśmy Habel Weikultur z tradycjami od 1779 r. No, może z małą przerwą, gdy tę część Berlina wzięli w swoje łapy czerwoni koneserzy. Habel stanowi sympatyczną i tętniącą życiem kombinację sklepu z winami i małej restauracji. Wśród gości jest sporo znanych polityków. Do wyboru ponad 400 win z różnych stron świata. Można je kupić na wynos lub, dopłacając 10 euro, wychylić na miejscu.

Kuchnia międzynarodowa, w menu są także akcenty niemieckie. Nas zaintrygowała kaszanka z kapustą na rieslingu (10,5 euro). Zaskakująco delikatna smakowo. Z doborem wina nie mieliśmy kłopotu — oczywiście musiał być riesling. Powód? Rieslingi w takich okolicznościach z zasady nie zawodzą. Poprosiliśmy o reński, Schloss Vollrads — był akurat na kieliszki (200 ml — 4,3 euro). I się polubili. Podejrzewaliśmy, że może kasza w tym pomogła. Zaczęliśmy dopytywać o jej rodzaj. Nieprzyjemnie zdekonspirowaliśmy się niewiedzą. Niemiecka Blutwurst kaszy nie zawiera, tylko sprytnie wmieszaną wieprzowinę. Ot, taka kaszanka bez kaszy.

Kaszanka z kapustą na rieslingu.

Habel Weinkultur

Luisenstrasse 19

Berlin.