Kazar rusza na południe Europy

Anna Pronińska
opublikowano: 2013-10-18 00:00

Miała być Rosja lub Ukraina, będzie… Rumunia. W listopadzie powstanie pierwszy zagraniczny sklep firmy.

Do wyjścia w świat obuwnicza spółka przygotowywała się od dawna. Początkowo na celownik wzięła Rosję lub Ukrainę. Ostatecznie partnera franczyzowego Kazar z Przemyśla pozyskał w Rumunii. W listopadzie w Bukareszcie powstanie jego pierwszy zagraniczny sklep.

— Pozyskaliśmy masterfranczyzobiorcę specjalizującego się w handlu detalicznym. Jeśli nasz sklep zadziała [będzie rentowny — red.], to zależnie od sytuacji na rynku w ciągu dwóch lat może powstać nawet osiem butików — mówi Artur Kazienko, prezes Kazara. Wierzy w duży potencjał Rumunii.

— Oprócz rumuńskich marek jest tam kilku graczy jak CCC czy Aldo. Liczymy też na wejście do innych krajów, ale trudno powiedzieć, czy będą to Rosja i Ukraina. Nie chcemy koncentrować się na jednym zagranicznym rynku czy kierunku. Naszą strategią jest preferowanie masterfranczyzobiorców — mówi Artur Kazienko.

Ostatnio ekspansję zagraniczną mocno rozwija największa polska spółka obuwnicza — giełdowy CCC, który pojawił się w Niemczech, Austrii, Słowenii i Chorwacji, a zapowiedział wejście do Włoch, Skandynawii i Wielkiej Brytanii. W Rumunii działa od połowy 2012 r.

— Mamy 16 sklepów franczyzowych, a do końca roku będzie ich 20. Plany na 2014 r. to kilkanaście kolejnych. Z krajów Europy Środkowej Rumunia jest jednym z rynków bardzo otwartych na modę. Każda nowa marka jest dobrze widziana, bo konsumenci poszukują ciekawej stylistyki i modnego wzornictwa. To ponad 20 mln mieszkańców, z dużą liczbą miast powyżej 120 tys. mieszkańców. Wszędzie są nowoczesne formaty centrów handlowych, więc decyzję Kazara oceniam pozytywnie — mówi Piotr Nowjalis, dyrektor finansowy CCC. W Polsce Kazar nie zamierza otwierać wielu sklepów.

— Jeśli ekspansja zagraniczna się nie powiedzie, wówczas potrzebna będzie nowa strategia dla Polski, w której docelowo chcemy mieć 70-80 sklepów Kazara — mówi Artur Kazienko. Na koniec roku sieć Kazara ma mieć 50 sklepów, obecnie ma 46. Powstaną sklepy w Gdyni, Poznaniu i Nowym Sączu.

— Podtrzymuję wcześniejsze prognozy, że tegoroczna sprzedaż wzrośnie o 15 proc. r/r [w 2012 r. wyniosła 106 mln zł — red.]. Liczę też na utrzymanie rentowności na poziomie 10 proc. — mówi Artur Kazienko. Kazar testuje już e-sprzedaż, licząc na dotarcie do klientów w mniejszych miastach. Nie wyklucza też wejścia na GPW.

— Cały czas rozważamy wejście na parkiet, ale na razie rozwijamy się z własnych kapitałów. Jeśli pojawi się projekt wymagający dofinansowania, np. akwizycja, to upublicznienie spółki będzie bardziej realne — mówi prezes Kazara.