KE zwiększa ochronę rynku stalowego

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2024-06-26 20:00

Bruksela wprowadzi ograniczenia w kontyngentach taryfowych m.in. na blachy. Producenci zacierają ręce, dystrybutorzy martwią się ograniczeniem dostaw.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie limity w kontyngentach wprowadzi KE
  • z jakich krajów zostaną ograniczone dostawy do UE
  • czemu KE zdecydowała się je wprowadzić
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Komisja Europejska przedłuży ochronę rynku stalowego do lipca 2026 r. Właśnie opublikowała rozporządzenie, które wejdzie w życie od 1 lipca tego roku. Jedną z kluczowych zmian dla producentów jest ograniczenie tzw. liberalizacji rynku, czyli wskaźnika wzrostu kontyngentów bezcłowych, który dotychczas zwiększał się o 4 proc. rocznie.

- Najkorzystniejsze zmiany dla naszego rynku dotyczą zmniejszenia rocznego tempa liberalizacji do 1 proc., co pozwoli lepiej dostosować kontyngenty do rzeczywistych potrzeb rynku – twierdzi Mirosław Motyka, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej (HIPH).

Zwraca uwagę, że rynek stali w Unii Europejskiej od czasu wprowadzenia rynkowej ochrony w 2018 r. skurczył się o 4 proc. a w tym czasie poziom kontyngentów w stosunku do ustalonego pierwotnie limitu zwiększył się aż o 22 proc.

- W ślad za tym w ostatnich latach rósł import stali spoza UE, osiągając rekordowy 27–procentowy udział w konsumpcji unijnej w 2023 r. – wylicza Mirosław Motyka.

Nic więc dziwnego, że KE zdecydowała się na ograniczenia.

Nowe limity w kwartalnych kontyngentach

Znaczące zmiany będą w tzw. kontyngentach rezydualnych. Bruksela dla niektórych krajów będących dużymi dostawcami, np. Turcji, określiła indywidualne limity na poszczególne produkty, oraz kontyngenty rezydualne dla różnych graczy z państw trzecich. W ostatnich kwartałach mocno zaczęli korzystać z nich np. dostawcy z Egiptu, Wietnamu, Japonii, Tajwanu czy Malezji. KE zdecydowała się więc na wprowadzenie 15-procentowego limitu kwartalnego wykorzystania przez poszczególne kraje kontyngentów rezydualnych na blachy gorącowalcowane i walcówkę. To wyroby mające zastosowanie m.in. w budownictwie.

- Celem wprowadzenia ograniczenia wykorzystania kontyngentu rezydualnego w kategoriach 1 i 16, czyli na blachy walcowane na gorąco oraz walcówkę, jest zmniejszenie dominacji importu z jednego czy dwóch krajów. Pozwoli to na zdywersyfikowanie kierunków przywozu wyrobów stalowych i uchroni polski oraz unijny rynek od uzależnienia się od importu z jednego źródła. Obecnie zdarzają się sytuacje, kiedy w momencie otwarcia kontyngentu rezydualnego państwa z wysoką produkcją blach gorącowalcowanych i walcówki zalewają rynek, wypierając z niego mniejszych eksporterów i zakłócając przepływy handlowe – dodaje prezes HIPH.

Wiele ton stali importowanej zniknie z unijnego rynku

Eurometal, zrzeszający firmy z rynku stalowego, podał, że dystrybutorzy europejscy określili nowe warunki importowe mianem katastrofy, twierdząc, że będą musieli mocniej zdywersyfikować dostawy spoza UE i obawiając się, że w przypadku niektórych wyrobów będą wręcz niemożliwe.

Obaw nie kryją też przedstawiciele polskich firm handlowych. Iwona Dybał, prezes Polskiej Unii Dystrybutorów Stali (PUDS) przyznaje, że na nasz rynek dociera niewiele wyrobów z państw, które obejmą nowe ograniczenia, ale twierdzi, że zmiany w dostawach do UE nie pozostaną bez wpływu na nasz rynek.

Podkreśla, że udział blach gorącowalcowanych w unijnej konsumpcji przekracza już 30 proc.

- Wprowadzenie górnej granicy wykorzystania do 15 proc. kontyngentu przez jeden kraj oznacza, że praktycznie 2 mln ton stali zniknie z rynku – twierdzi Iwona Dybał.

Szacuje, że np. każdy z krajów takich jak Tajwan, Wietnam czy Japonia dostarczał w minionym roku do UE ponad 1 mln ton wyrobów rocznie, a po wprowadzeniu ograniczeń będzie mógł wyeksportować maksymalnie 555 tys. ton.

- W obliczu dużych problemów europejskich producentów wyrobów płaskich i wyłączenia znacznej części instalacji produkcyjnych trzeba mieć na uwadze to, że stali może brakować nawet w okresie słabej koniunktury – przestrzega Iwona Dybał.

Z danych KE wynika, że w latach 2021-23 wskaźnik wykorzystania mocy produkcyjnych wyrobów płaskich spadł z 79,3 proc. do 69,6 proc.

Iwona Dybał prognozuje też, że takie kraje jak Malezja, Algieria czy Indie zmniejszą dostawy walcówki do UE. Zwraca również uwagę na ryzyko zalegania w portach materiałów przywiezionych do Europy w ilości przekraczającej dostępne limity.

- W związku z nowymi ograniczeniami nie zostaną one odprawione i będą zalegać w portach, czekając na wolne limity w kolejnym kwartale, generując koszty magazynowania – twierdzi prezes PUDS.

Zwraca uwagę, że KE zmieniła zasady w trakcie trwania gry.

- Rynek należy chronić, zwłaszcza przed krajami agresywnie rozbudowującymi moce produkcyjne, nastawionymi na eksport. Jednak należy to robić z głową i poszanowaniem wszystkich uczestników rynku – podkreśla Iwona Dybał.