Na rynku drogeryjnym większość graczy rozwija się organicznie, ale Kerdos, właściciel drogerii Dayli, stawia na akwizycje.

— Złożyliśmy ofertę zakupu dwóch sieci: jedna działa na Śląsku, druga na Pomorzu. Chcemy kupić same lokalizacje, bez zarządów i magazynów — informuje Kamil Kliniewski, prezes Kerdosu.
Rozstrzygnięć prezes spodziewa się w trzecim kwartale. Nie wyklucza złożenia kolejnych ofert, szczególnie że drogerii, które prowadzą kilkadziesiąt placówek i mogą trafić na sprzedać, jest — jego zdaniem — całkiem sporo. Cały czas spółka będzie rozwijała się organicznie, m.in. we współpracy z Inglotem, sprzedającym kosmetyki do makijażu oraz siecią Carrefour.
Z Inglotem spółka kilka tygodni temu otworzyła pierwszy salon, w Luksemburgu. — Kolejne trzy sklepy są w przygotowaniu. To połączenie na razie zdaje egzamin. Z Carrefourem rozmawiamy o czterech placówkach, mam nadzieję, że do końca czerwca, po uzgodnieniu warunków, umowa zostanie podpisana — mówi Kamil Kliniewski.
Spółka planuje dalszy rozwój poza granicami, m.in. w ramach Meng Drogerie+, luksemburskiej sieci drogerii, w której Kerdos jest udziałowcem. W kwietniu spółka podpisała list intencyjny z Carrefour Belgium Retail Association, który dotyczył rozpoczęcia działalności Meng Drogerie jako franczyzobiorcy sklepów Carrefour Express.
Giełdowa spółka zapowiada, że do końca 2015 r. otworzy 50 drogerii, a do tego dojdzie około 20 w ramach programu franczyzowego. Łącznie do 2017 r. liczba sklepów ma wzrosnąć do 300-350. Prezes zapowiada też debiut na rynku e-commerce.
— Ruszymy ze sprzedażą we wrześniu. Kampanię marketingową przeprowadzimy zarówno w Polsce, jak i Luksemburgu — zapowiada Kamil Kliniewski.