KGHM chwali sobie Chile

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2012-04-27 00:00

Zakup Sierra Gorda był strzałem w dziesiątkę — żadnych opóźnień — mówi Herbert Wirth, który wrócił z gospodarskiej wizyty w Chile

Udane zakupy to podstawa. Nie jest to pogląd zakupoholików, tylko KGHM. Prezes Herbert Wirth i jego ekipa wrócili właśnie z Chile, gdzie analizowali złoże metali Sierra Gorda. To miała być perła w koronie kanadyjskiej firmy Quadra, którą w pierwszym kwartale KGHM kupił za 9 mld zł. I jest.

— Nasze złoże Sierra Gorda robi imponujące wrażenie — pośrodku pustyni leży wielki plac budowy gigantycznego zakładu górniczego, a prace trwają praktycznie non stop, siedem dni w tygodniu. Budujemy tam absolutnie całą infrastrukturę, czyli sieci energetyczne, drogi, budynki, musimy zaplanować nawet miejsca noclegowe — wylicza Herbert Wirth.

W Chile bez opoźnień

W Sierra Gorda KGHM ma 55 proc. udziałów, reszta należy do partnera — grupy Sumitomo. Polska spółka szacuje, że realizacja projektu pochłonie 3 mld USD, a wydobycie ruszy w 2014 r. Obecnie poślizgów i potknięć nie ma.

— Projekt prowadzony jest bardzo profesjonalnie i całkowicie transparentnie. W tej chwili trwa aktualizacja założeń, ale nie widzę żadnego ryzyka, które mogłoby spowodować przesunięcie rozpoczęcia wydobycia czy też zwiększenie nakładów inwestycyjnych — zapewnia Herbert Wirth.

— To, że projekt Sierra Gorda idzie zgodnie z planem, jest pozytywną informacją.To właśnie ewentualne niepowodzenia na tym złożu stanowią największy czynnik ryzyka dla powodzenia przejęcia Quadry — zauważa Leszek Iwaszko, analityk Societe Generale.

Zarząd stanie do konkursu

Sierra Gorda zostanie w szczegółach przedstawiona rynkowi 15 maja przy okazji publikacji wyników za pierwszy kwartał. Prezes nie chce ich komentować — sygnalizuje jedynie, że są zgodne z planem. Będzie już w nich widoczny wpływ Quadry, nie będzie natomiast jeszcze widać nowego podatku od wydobycia miedzi i srebra. Koszt tej taksy KGHM szacuje na ok. 6 mln zł dziennie.

Do 9 maja mają czas na zgłoszenia kandydaci na prezesa i członków zarządu KGHM. Analitycy giełdowi są niemal jednogłośni, że dla miedziowej spółki korzystna byłaby kontynuacja.

— Startuję w konkursie, podobnie jak moi dwaj koledzy z obecnego zarządu. Chcemy kontynuować to, co zaczęliśmy — deklaruje Herbert Wirth.

W łupkach popracują parami

Wśród zadań, które Herbert Wirth chce kontynuować, jest projekt uruchomienia wydobycia gazu z łupków. PGNiG, które jest właścicielem koncesji poszukiwawczych, pracuje nad formułą współpracy z partnerami, czyli KGHM, Tauronem, PGE i — od niedawna — Eneą. Pierwotna koncepcja zakładała stworzenie specjalnej spółki, do której PGNiG wniosłoby koncesje, a pozostali — pieniądze. Plan upadł, ale jest nowy. Zakłada pracę w parach, w poszczególnych miejscach.

— Budujemy model finansowo-ekonomiczny, na którym oprzemy współpracę z PGNiG. Niewykluczone, że ostateczna formuła będzie taka, że PGNiG przypisze po prostu każdemu z partnerów jedną koncesję — przypuszcza Herbert Wirth.

OKIEM ANALITYKA

Jedna koncesja to większe ryzyko

KAMIL KLISZCZ

analityk DI BRE

Rynek wciąż czeka na oficjalne pro- pozycje PGNiG, określające formułę współpracy z partnerami przy wydobyciu gazu z łupków. Gdyby formuła miała zakładać przypisanie każdemu z partnerów jednej koncesji, oznaczałoby to dla nich wzrost ryzyka. W przemyśle wydobywczym kluczem do sukcesu jest przecież dywersyfikacja, ponieważ w początkowych fazach trudno określić potencjał koncesji. Większe ryzyko oznacza jednak również możliwość osiągnięcia większych zysków.

Konferencja „Prawo geologiczne i górnicze w praktyce”

O tym, jakie rozwiązania przyniosła długo wyczekiwana ustawa i jak radzić sobie w gąszczu niejasnych przepisów, dowiedzą się Państwo podczas konferencji „Prawo geologiczne i górnicze w praktyce”, która odbędzie się w dniach 29-30.05 w Warszawie. Szczegóły: www.konferencje.pb.pl, tel.: 22/333 97 77.