3,9 mld zł — tyle zapłaci KGHM, państwowa spółka wydobywcza, w ramach tzw. podatku miedziowego — wynika z obliczeń Jakuba Szkopka, analityka Erste Securities. Kwota prawdopodobnie będzie stanowić połowę zysku EBITDA [zysku operacyjnego powiększonego o amortyzację — red.].
— To duża kwota — zysk EBITDA zamknie się w okolicach 8 mld zł, więc wynik spółki byłby połowę wyższy, gdyby nie podatek — mówi Jakub Szkopek.
Podatek miedziowy
Oficjalna nazwa podatku brzmi podatek od wydobycia niektórych kopalin. Został wprowadzony 18 kwietnia 2012 r. Początkowo obejmował wyłącznie wydobycie miedzi i srebra, ale od 2016 r. rozszerzono go o inne surowce — gaz ziemny i ropę naftową. Według informacji podanej przez Ministerstwo Finansów stawka podatku jest liczona co miesiąc na bazie m.in. średniej arytmetycznej dziennych notowań miedzi na giełdzie London Metal Exchange, na której 28 stycznia cena wynosiła prawie 9,3 tys. USD za tonę, i giełdy London Bullion Market Association, na której 27 stycznia cena srebra sięgała 30,58 USD za uncję.
Do 30 września 2024 r. KGHM zapłaciło 2,87 mld zł podatku, o 2,5 proc. więcej niż w zeszłym roku. Gdyby spółka miała wyłożyć w ramach samego podatku 3,9 mld zł za cały rok, jak przewiduje Jakub Szkopek, oznaczałoby to 11,5 proc. więcej niż w 2023 r. (3,5 mld zł) i aż 28 proc. niż w 2022 r. (3,046 mld zł).
— Od kilku kwartałów zarząd KGHM wysyła sygnały, że Polska potrzebuje zwiększenia wydatków inwestycyjnych. W związku z tym jeżeli spółka musiałaby zacząć pracę nad nowymi polami wydobywczymi czy nowymi koncesjami, to konieczne byłoby wsparcie państwa w postaci choćby częściowego zwolnienia z podatku, by mniej obarczał wyniki finansowe spółki. KGHM jest przed aktualizacją strategii, która może nastąpić w marcu. Wówczas może dojść do rewizji planów inwestycyjnych i pytania, czym sfinansować projekty — tłumaczy Jakub Szkopek.
Strategia 5E
Strategia KGHM opiera się na pięciu filarach — elastyczności, efektywności, ekologii, e-przemyśle i energii. Do głównych celów należy m.in. optymalizacja produkcji górniczej w kraju i za granicą oraz zwiększenie wydobycia miedzi elektrolitycznej (czyli miedzi czystej gotowej do wykorzystania w przemyśle) do 600 tys. ton. Cel jest bliski osiągnięcia. W 2023 r. produkcja miedzi elektrolitycznej przekroczyła 590 tys. ton, a po dziewięciu miesiącach 2024 r. spółce udało się wydobyć 441,2 tys. ton.
To wszystko jednak nie wystarczy. W październiku ubiegłego roku pisaliśmy o raporcie Międzynarodowej Agencji Energetycznej „World Energy Outlook 2024”, który głosi, że globalne zapotrzebowanie na czerwony metal w 2035 r. wzrośnie do 27 mln ton rocznie, podczas gdy podaż w optymistycznym scenariuszu wyniesie nie więcej niż 20 mln. To problem dla np. branży energii odnawialnej — miedź jest kluczowa dla produkcji zielonej infrastruktury (np. paneli słonecznych, turbin wiatrowych czy systemów magazynowania energii), ponieważ jest bardziej energooszczędna niż inne metale. Według raportu KGHM urządzenia zawierające miedź zużywają od 20 do 30 proc. mniej energii.
Jest to o tyle ważne, że w rankingu amerykańskiej organizacji National Mining Association w latach 2019-23 KGHM plasowało się na ósmym miejscu globalnych producentów miedzi. Ponadto polska spółka jest odpowiedzialna za 50 proc. produkcji miedzi górniczej w Unii Europejskiej. Zwiększenie jej wydobycia mogłoby podbić polski potencjał eksportowy, ale do tego konieczne jest zwiększenie produkcji, nakładów inwestycyjnych oraz wsparcie rządu w postaci np. częściowego zwolnienia z podatku od wydobycia kopalin. Zdaniem Jakuba Szkopka szanse na rewizję opodatkowania w 2025 r. są nikłe.
— Na razie rozmowy są na wczesnym etapie. W tym roku budżetu nie stać na obniżenie podatku. Niewykluczone, że dojdzie do jego rewizji albo nawet konieczności zwiększenia wpływów — mówi Jakub Szkopek.