KGHM nie może się
porozumieć co do ceny
przejmowanego złoża
miedzi. Wciąż trwają też
negocjacje z Tauronem.
Niełatwo kupić złoże miedzi. KGHM już coś o tym wie. Od wielu miesięcy pracuje nad zakupem złoża na tzw. wstępnym etapie rozpoznania. Czy uda się — zgodnie z zapowiedziami — zamknąć transakcję do końca roku? Zarząd unika jednoznacznej odpowiedzi.
— Między nami a sprzedającymi są bardzo istotne rozbieżności co do ceny — mówi Herbert Wirth, prezes KGHM.
Chodzi o projekt w USA, czyli złoże zlokalizowane w Minnesocie, o profilu miedziowo-niklowo-platynowym. Spółka jest notowana na giełdzie w Toronto, a KGHM chciałby kupić do 19 proc. kapitału.
— Ten projekt jest na szczycie listy preferencji. Poza tym analizujemy wciąż projekty w Niemczech, Laosie i w Peru — twierdzi Herbert Wirth.
Opóźnia się też realizacja projektu prowadzonego wspólnie z giełdowym Hutmenem. Chodzi o budowę zakładu przetwarzającego miedź, który miałby stanąć na terenie huty KGHM w Legnicy. Przeszkody napotyka też jeden z flagowych projektów KGHM — budowa bloku energetycznego. Partnerem jest Tauron, a szczegóły współpracy mają być znane do końca listopada.
— Strategia jest jasna — chcemy być biernym inwestorem finansowym. Musimy przeanalizować ważną kwestię natury nietechnicznej — wyjaśnia Herbert Wirth.