KGHM pompuje WIG20

JO
opublikowano: 2008-11-24 13:08

Kupujący zdominowali warszawską GPW. Poranne wzrosty były tylko przygrywką do południowego wybicia. Wśród krajowych blue chipów najlepszą kondycją odznacza się KGHM, który jedzie „bez trzymanki” na północ.

Poniedziałkowa sesja nad Wisłą, podobnie jak w całej Europie, zaczęła się od solidnych wzrostów. Tylko na otwarciu   WIG20 wzrósł o ponad 1,5 proc., triumfalnie pokonując 1,6 tys. pkt. To był jednak dopiero początek. Inwestorzy najpierw zupełnie zignorowali dane dotyczące klimatu w niemieckiej gospodarce. U naszych zachodnich sąsiadów jest coraz gorzej, a nastroje wśród tamtejszych przedsiębiorców okazały się najgorsze od 16 lat.

Dopiero kiedy okazało się, że wrześniowe zamówienia w przemyśle w Eurolandzie były wyższe od poprzednich inwestorzy ruszyli na zakupy. Jednak tuż po godz. 12 nastąpił prawdziwy wybuch optymizmu. Wydaje się, że brak jakichkolwiek pesymistycznych danych jeszcze bardziej zelektryzował kupujących. WIG20 wskoczył na najwyższe podium wśród europejskich rywali. To już kolejne cenne punkty, które krajowe blue chipy dokładają do piątkowego ponad 2,5-proc. wzrostu.

Za coraz lepszą kondycję WIG20 w dużej mierze odpowiada szybujący w górę KGHM. Lubiński kombinat rośnie w siłę na fali mocno drożejącej miedzi na giełdzie metali w Londynie. Na tamtejszym parkiecie jest ona bliska pokonania poziomu 3,7 tys. USD za tonę (+ 7 proc. licząc od piątkowego zamknięcia). Tuż przed godziną 13-tą  KGHM piął się w górę o 9,8 proc. Są jednak jeszcze lepsi. Sektor bankowy do wzrostów prowadzi BRE, zyskując  blisko 13 proc. Tuż za nim znajdował się przedstawiciel deweloperów GTC, idąc w górę o 10,8 proc.

WIG20 rósłby pewnie jeszcze mocniej gdyby nie dołujące zachowanie Lotosu. Spółce wyraźnie zaszkodziła rekomendacja wydana przez bank UniCredit, który obniżył cenę spółki naftowej do 0 zł. Na kilka minut przed godz. 13-tą Lotos spadał o 11,4 proc.

Być może pod koniec sesji będzie jeszcze lepiej, gdyż na rynek trafią kolejne informacje dotyczące gospodarki USA. Kolejne ważne dane makro napłyną o godz. 16. wprost zza oceanu i będą dotyczyły amerykańskiego rynku nieruchomości. Inwestorzy przekonają się, czy październikowa sprzedaż na rynku wtórnym w końcu odbije od dna. Prognozy, oczywiście, zapowiadają dalszą dekoniunkturę, ale kto wie, czy niewielka poprawa na rynku kredytowym nie sprawi miłej niespodzianki.

O godz. 12:55 WIG20 szedł w górę o 5,8 proc. Trochę gorzej, ale równie na solidnych plusach znajdowały się maluchy i średniaki. sWIG80 rósł o 1,6 proc., a  mWIG40 piął się o 2,4 proc. Szkoda tylko, że tak pokaźne wzrosty nie są poparte równie znaczącym obrotem, który po prawie 4 godzinach handlu nie przekroczył jeszcze 0,5 mld zł.