Szczyrzyccy cystersi, jeden z największych zakonów w Polsce, stworzyli markę piwa, która odniosła komercyjny sukces.
W Szczyrzycu mieści się jedyny browar klasztorny między Łabą a Władywostokiem. Tutejsze opactwo od stuleci znane było z warzenia piwa. Produkowany od 1623 r. w Starym Browarze trunek zawdzięczał swą sławę doskonałej wodzie czerpanej z ujęcia położonego na terenie klasztoru. Największą renomą cieszył się w latach 20. ubiegłego wieku. Złoty Zdrój był wówczas najpopularniejszym piwem w Galicji. Niestety, po wojnie browar upaństwowiono i produkowano tu już tylko „piwo marki piwo”. Co rusz zmieniano nazwę, a napitek nie wyróżniał się na tle konkurencji niczym szczególnym. Browar podupadł. Cystersi odzyskali go w 1993 r., jednak po trzech latach musieli zamknąć — ze względu na zły stan budynku i urządzeń.
Wtedy pojawili się ze swoją koncepcją Elżbieta Adamek i Krzysztof Czwartkiewicz z Krakowa. Uznali, że na tradycji można zbudować nowoczesną markę i przekonali zakonników, by ci zgodzili się, żeby założona przez dwójkę krakowskich przedsiębiorców spółka Dominium reprezentowała ich interesy. Dominium opracowało plan rozwoju opactwa, przewidujący reaktywację klasztornego minibrowaru z luksusowym gościńcem oraz skromniejszym domem pielgrzyma i sklepem, a także stworzenie znaku towarowego „Ojców Cystersów ze Szczyrzyca”.
Zaczęło się od wody
Uruchomienie klasztornego browaru wymaga czasu i nakładów. Zaczęto więc od wody.
— Ojcowie zgodzili się firmować wodę swoim znakiem, pod warunkiem że oni tylko udzielą licencji, a produkcją i dystrybucją zajmie się zewnętrzna firma — opowiada Elżbieta Adamek, wiceprezes ds. marketingu Dominium.
Chciano do tego celu wykorzystać legendarną studnię w klasztorze, z której według zapisków w dokumentach archiwalnych z XVII w. czerpano wodę o leczniczych właściwościach. Okazało się jednak, że ma ona za małą wydajność. Wykorzystano więc pobliskie źródła muszyńskie. Wodę wybrano tak, aby miała podobny skład biochemiczny do źródła bijącego w opactwie. Produkcją zajęła się rodzinna firma Cechini z Muszyny. Produkt rozwożono do małych, lokalnych sklepów i firmowano marką Źródło Ojców Cystersów ze Szczyrzyca. Choć nazwa sugerowała, że to woda pochodząca z „cudownego” źródła — marka przyjmowała się powoli. Dlatego od kilku tygodni woda jest dostępna jako Siloe (sadzawka biblijna).
— Sprzedaliśmy na razie 23 tys. litrów nowej wody — mówi Hubert Mikołajczyk, specjalista od spraw logistyki w firmie Cechini.
Siloe kosztuje 1,70 zł za 1,5 litra i — jak mówi Mikołajczyk — 10 proc. od każdej butelki dostaje Dominium. Większość pieniędzy z licencji jest przeznaczana na remont klasztoru i rozwój opactwa.
Browarny sukces
— Od początku najważniejszym z naszych projektów było piwo — mówi Krzysztof Czwartkiewicz, prezes Dominium.
Kluczem do sukcesu okazały się odnalezione przez cystersów stare dokumenty. W zapiskach były dokładne receptury, pełny opis surowców i instrukcje dotyczące czasu warzenia czy ilości surowców.
Ponieważ klasztorne urządzenia nie nadawały się do produkcji piwa, postanowiono udzielić licencji kieleckiemu Browarowi Belgia. Zakład rozpoczął produkcję w marcu 2004 r. i na rynku pojawiło się piwo Frater, opatrzone pieczęcią opactwa. Sukces przyszedł już po trzech miesiącach od wejścia na rynek. W maju 2004 r. Frater dostał złoty medal na prestiżowym festiwalu piwnym The Brewing Industry International Awards 2004 w Londynie. Produkcja nabrała tempa, a piwo sprzedawane jest w sklepach: Geant, Biedronka, Makro Cash and Carry, Real oraz Tesco. Kosztuje około 2,05 zł. Dominium nie ujawnia, ile zarabia na licencji, ale zapewnia, że zyski w większości przeznaczone są na realizację pozostałych projektów.
Z korzyścią dla wszystkich
— Na wodzie i piwie nie poprzestaniemy. W listopadzie udzieliliśmy licencji firmie Bodega Marquez na produkcję wina klasztornego o nazwie Canto. Trunku podobnego do tego, który ojcowie wytwarzali kiedyś we własnej winnicy — opowiada Elżbieta Adamek.
Dominium chce pozyskać nowych inwestorów i wypuścić na rynek kolejne produkty sygnowane znakiem opactwa. Ojcowie od kilku lat utrzymują się z hodowli krów rasy polskiej czerwonej. Mają ponad 100 sztuk bydła i w przyszłości zamierzają produkować z mleka różnego rodzaju sery.
— Chcemy przyciągnąć turystów. Mamy potencjał. W Szczyrzycu znajduje się przecież obraz Cudownej Matki Boskiej z XVI w., gdzie regularnie przybywają pielgrzymi — mówi Elżbieta Adamek.