Resort skarbu wystawił pod młotek Bank Ochrony Środowiska (BOŚ) i podobno ma już trzech oferentów. Nowy zarząd sugeruje, żeby nie spieszyć się ze sprzedażą. Wybrane w sierpniu kierownictwo przedstawia ambitny plan szybkiej poprawy wskaźników finansowych i pozycji rynkowej banku. W trzy lata zyskowność ma wzrosnąć trzykrotnie, co pozwoli awansować do grupy branżowych średniaków.
Mariusz Klimczak, prezes BOŚ, który obejmie władzę w banku 1 października, daje sobie na realizację planów trzy-pięć lat. Chciałby, żeby rezultaty działań nowego kierownictwa zweryfikował rynek giełdowy. Dzisiaj jest to bardzo trudne, ponieważ BOŚ jest jedną z najmniej płynnych spółek i wycena akcji banku nijak się nie ma do rzeczywistej jego wartości. Mariusz Klimczak uważa, że w obrocie mogłoby się znaleźć 20-25 proc. akcji.
— W zależności od ostatecznych potrzeb kapitałowych banku, będących pochodną
strategii, w przyszłym roku moglibyśmy przeprowadzić dodatkową emisję, a przy
okazji niektórzy akcjonariusze mieliby szansę wyjścia z inwestycji [ponad 5
proc. akcji banku posiadają Lasy Państwowe, około 4 proc. PKO BP — przyp.
red.] — wyjaśnia prezes banku.