Kolejarze domagają się więcej na infrastrukturę
W maju do kasy Dyrekcji Infrastruktury Kolejowej PKP wpłynie z budżetu państwa 1,4 mld zł. Potrzeby zadłużonego przewoźnika są jednak zdecydowanie większe. Zgodnie z szacunkami kolejarzy — rocznie wynoszą blisko 1,8 mld zł.
Zdaniem kolejarzy, środki, które trafiają do kasy kolejowej na remonty i utrzymanie infrastruktury, są zdecydowanie niewystarczające.
— Obecnie remontu wymaga 12,2 tys. km torów (długość wszystkich linii kolejowych wynosi 24 tys.). Średniorocznie powinniśmy odnawiać 1640 km. W 2000 roku przewidujemy prace na torach o długości zaledwie 133,5 km — mówi Ryszard Bandosz, rzecznik prasowy Dyrekcji Infrastruktury Kolejowej PKP.
Dwa punkty widzenia
Skalę koniecznych inwestycji inaczej oceniają eksperci rządowi, inaczej unijni. Ministerstwo Transportu i Gospodarki Morskiej szacuje, że naprawa infrastruktury kolejowej, dostosowująca krajowe tory do standardów unijnych wymaga wydatków rzędu 35 mld zł (do 2020 roku). Co roku z budżetu powinno więc trafić na tory minimum 1,7-1,8 mld zł.
— Zdaniem ekspertów unijnych potrzeba 1 mld euro (4,15 mld zł) rocznie — mówi Henryk Klimkiewicz, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
W programie przekształceń kolei nie przewiduje się sprywatyzowania infrastruktury. Dlatego środki na utrzymanie i remonty infrastruktury raczej dalej będą pochodziły z budżetu.
— Stan linii kolejowych ma przemożny wpływ na prędkość pociągów i częstotliwość kursów, parametrów bezpośrednio wpływających na cenę usługi przewoźnika. Cena dostępu do torów stanowi 40 proc. kosztów usługi — twierdzi Henryk Klimkiewicz.
Potrzebna liberalizacja
Zdaniem ekspertów ZDG TOR problemu braku środków na remonty infrastruktury nie załatwią również planowane redukcje linii kolejowych.
— Docelowo ma być zlikwidowanych około 25 proc. linii kolejowych, co pozwoli zaoszczędzić kolei 10 proc. obecnie ponoszonych nakładów. Jednak w sposób odczuwalny koszty zmniejszyć może jedynie zwiększony ruch na torach — twierdzi Henryk Klimkiewicz.
Tymczasem zwiększyć ruch może jedynie dopuszczenie do rynku przewozów prywatnych operatorów. A na to się nie zanosi.