Scenariusz numer dwa to podróż na stację giełda
Samorządowa spółka potrzebuje 2-3 mld zł na inwestycje, a Mazowsze miliarda z prywatyzacji kolei.
Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego szuka firmy, która przygotuje analizy przedprywatyzacyjne Kolei Mazowieckich (KM), drugiego co do wielkości pasażerskiego przewoźnika kolejowego w Polsce. Oferty można składać do 25 lipca.
— Chcemy, by doradca oszacował rynkową wartość firmy. Księgowa sięga 500 mln zł, ale jaka jest rynkowa — czy jest to 1 mld zł, 2 mld zł czy też inna kwota — na to pytania ma odpowiedzieć podmiot, który wykona dla nas analizę — mówi Marek Miesztalski, skarbnik mazowieckiego samorządu.
Strategiczny lub finansowy
Eksperci przypuszczają, że samorząd może dostać 1 mld zł. To dużo, bo w tegorocznym budżecie dochody Mazowsza oszacowano na prawie 2,8 mld zł, a wydatki na 3,15 mld zł.
Doradca ma pokazać tor, którym potoczy się prywatyzacja mazowieckiego przewoźnika.
— Obecnie Koleje Mazowieckie są spółką z ograniczoną odpowiedzialnością. Analizy mają odpowiedzieć na pytanie, czy sprzedać je inwestorowi w przetargu czy też przekształcić w spółkę akcyjną i wprowadzić na giełdę. Musimy też zdecydować, czy od razu sprzedawać 100-procentowy pakiet czy na początku zbyć udział 49-procentowy, czy też innej wielkości pakiet — dodaje skarbnik.
Koleje Mazowieckie realizują projekty unijne i chcąc otrzymywać unijne granty, muszą gwarantować tzw. trwałość projektu.
— Trwałość projektu definiowana jest poprzez działanie tego samego właściciela, więc może okazać się, że początkowo będziemy mogli zbyć jedynie mniejszościowy udział — mówi Marek Miesztalski.
O tym, która ścieżka prywatyzacji zostanie wybrana, przekonamy się na przełomie lat 2011-12.
Długa lista potrzeb
Marek Miesztalski podkreśla, że samorząd decyduje się na sprzedaż Kolei Mazowieckich nie tylko po to, by poprawić stan samorządowego budżetu. Chce znaleźć inwestora, który wesprze rozwój przewoźnika.
— Dziś Koleje Mazowieckie mają silną pozycję, bo nie mają mocnych konkurentów, ale muszą przygotować się na ich wejście. Potrzebują 2-3 mld zł na inwestycje związane z taborem oraz know-how firm zagranicznych — dodaje skarbnik Mazowsza.
Mimo wysłużonego taboru, KM wciąż są na Mazowszu popularnym środkiem transportu. Według wstępnych danych po 2010 r. przychody spółki sięgnęły ponad 540 mln zł, co oznacza wzrost o ponad 11 proc. Wyników finansowych spółka nie podała, wiadomo jedynie, że jest na plusie.
52,8
mln Tyle osób skorzystało w usług Kolei Mazowieckich w 2010 r...
40
mln ...a tylu pasażerów miały KM w 2005 r.
Prywatyzacja najeżona rafami
Jedni eksperci boją się skutków sprzedaży kolei, inni wręcz przeciwnie: — widzą szansę na liberalizację rynku.
Decydując się na prywatyzację Kolei Mazowieckich (KM), wojewódzki samorząd ma twardy orzech do zgryzienia. Niezależnie od tego, jaką ścieżkę sprzedaży wybierze, narazi się na krytykę. Sprawa już dziś budzi kontrowersje.
— Koleje Mazowieckie są na regionalnym rynku monopolistą, a prywatyzacja monopolu jest ryzykowna, bo prywatny monopol może okazać się bardziej szkodliwy niż państwowy czy samorządowy — ostrzega Michał Beim, ekspert ds. infrastruktury w Instytucie Sobieskiego.
Innego zdania jest Jakub Majewski, analityk rynku kolejowego, w 2009 r. szef Kolei Mazowieckich.
— Tylko dzięki prywatyzacji monopol może zostać zlikwidowany — przekonuje Jakub Majewski.
Uważa, że jeśli samorząd sprzeda spółkę przewozową, to — działając w interesie pasażerów — może do rynku dopuścić konkurentów.
Tu jednak pojawiają się wątpliwości, bo przecież samorząd podpisał z KM jako swoją spółką 15-letnią umowę związaną z finansowym wsparciem inwestycji. Będzie obowiązywać do 2024 r.
— Prawnicy są podzieleni w ocenie, czy po prywatyzacji taka umowa nadal będzie obowiązywać. A to przecież ma duże znaczenie dla wyceny spółki — mówi jeden z naszych rozmówców.
Jeśli po sprzedaży KM umowa będzie nadal ważna, to może zniechęcić samorząd do wpuszczania na mazowieckie tory konkurentów.
Kogo lepiej wprowadzić do kolejowej firmy: inwestora branżowego czy finansowych (w scenariuszu giełdowym).
— Spółka potrzebuje know- -how, a to może zapewnić tylko strategiczny inwestor branżowy — uważa Jakub Majewski.
Jednak wprowadzenie inwestora branżowego może wywołać polityczną burzę: żywe są obawy o przejęcie kolei przez firmy niemieckie czy rosyjskie.
— Lepiej jeździć czystym pociągiem operatora niemieckiego czy brudnym polskiego, zasłaniając się źle pojętym patriotyzmem? — pyta Jakub Majewski.
Podkreśla, że do państwa należy infrastruktura (czyli tory), a samorząd zamawia usługi kolejowe, więc może zadbać o prawa pasażerów niezależnie od tego, z jakiego kraju będzie pochodził przewoźnik.
Kasa za KM na drogi, tory i szpitale
Mazowiecki samorząd ma długą listę projektów, na które może wydać pieniądze ze sprzedaży kolejowej spółki. To modernizacja dróg, dostosowanie szpitali do norm unijnych i wydłużenie aż do Płocka budowanej już linii kolejowej do lotniska Modlin.
Modernizację szpitali województwo ma wykonać do 2015 r. Planuje m.in. budowę szpitala psychiatrycznego w Ząbkach. Powołana została spółka celowa, wkrótce ma zapaść decyzja, czy Mazowsze zbuduje go samodzielnie czy też w formule publiczno-prywatnego partnerstwa. W grę wchodzi też konsolidacja zarządzanych przez samorząd mazowieckich szpitali dziecięcych.