Kolejna redukcja stóp nie zaszkodzi gospodarce

Lesław Kretowicz
opublikowano: 2002-11-26 00:00

Polska gospodarka ma się coraz lepiej. Produkcja nieznacznie rośnie, ale niski popyt uniemożliwia podwyżki cen. Inflacja jest niska i pozostanie taka także w 2003 roku.

Rozpoczynające się dziś posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP) zapowiada się bardzo ciekawie. W 2002 roku rada obniżała stopy aż 7 razy i po każdej z trzech ostatnich obniżek (sierpień, wrzesień, październik) pojawiły się komentarze, że ta była ostatnia. Jednak już kilka tygodni później oczekiwania na kolejne cięcia rosły, wraz z nowymi, pozytywnymi informacjami o stanie polskiej gospodarki. A ta ma się coraz lepiej i dane makro znów przemawiają za cięciem stóp.

W październiku rada była podzielona, a w głosowaniu padł remis 5: 5. O redukcji stóp zdecydował więc głos Leszka Balcerowicza, który znów był za. Nie można wykluczyć powtórki takiego scenariusza także w środę.

Znane już są praktycznie wszystkie dane makroekonomiczne za III kwartał i pierwsze z IV kwartału. Widać w nich, że pozytywny trend w polskiej gospodarce jest coraz bardziej trwały. Wszystko wskazuje na to, że gospodarka rozwija się coraz szybciej. Zdaniem analityków, dynamika PKB w III kwartale może zbliżyć się do 1,5 proc., a w IV nawet przekroczyć 2-proc. próg. Produkcja przemysłowa rośnie od 5 miesięcy, a w październiku zanotowała 3,2-proc. dynamikę. Systematycznie poprawia się poziom sprzedaży detalicznej — w październiku o 5,1 proc. Bardzo pozytywna jest informacja o pierwszym od 2 lat wzroście poziomu zatrudnienia w październiku. Poprawa wskaźników makroekonomicznych nie oznacza jednak, że jest już dobrze. Jest lepiej, ale trzeba pamiętać, że punkt odniesienia jest usytuowany blisko dna.

Tymczasem nie ma żadnego zagrożenia dla inflacji, ponieważ poprawa sytuacji ma podstawy fundamentalne. Analitycy twierdzą, że jest to efekt raczej skumulowanych redukcji stóp procentowych w 2001 roku, niż wynik poprawy sytuacji materialnej społeczeństwa i wzrostu popytu. Z tego wynikają bardzo optymistyczne prognozy dotyczące utrzymania inflacji na niskim poziomie przez najbliższe kilkanaście miesięcy. Analitycy twierdzą więc, że ryzyko wzrostu inflacji powyżej dolnej granicy celu RPP (3 proc. +/- 1 proc.) jest niewielkie.

— Widoczne jest lekkie ożywienie w gospodarce, a jednocześnie nie ma zagrożeń inflacyjnych. Obniżka stóp procentowych nie zmieni tej sytuacji, ale da kolejny impuls prorozwojowy — tłumaczy Richard Mbewe, główny ekonomista WGI.

Zdaniem ekonomistów, tendencja wzrostowa zapoczątkowana w III kwartale bieżącego roku powinna utrzymać się do końca tego i w całym przyszłym roku. Analitycy oczekują utrzymania się tendencji wzrostowej w produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej, przy jednoczesnym utrzymywaniu się na dotychczasowym poziomie cen. Nie spodziewają się jednak poprawy sytuacji materialnej przedsiębiorstw i konsumentów. Ich zdaniem, nie dojdzie do nagłego wzrostu popytu krajowego, który zagrażałby wzrostem cen. Dodatkowym czynnikiem wpływającym na stabilizację inflacji na niskim poziomie jest kurs złotego. Od momentu pozytywnego dla krajów kandydujących do Unii Europejskiej rozstrzygnięcia referendum w Irlandii, umożliwiającego rozszerzenie Wspólnoty, kursy walut tych krajów zaczęły rosnąć. Po ustaleniu terminu wstąpienia do Unii nowych 10 państw nastąpiło wzmocnienie tego trendu, a jak wiadomo, silna waluta działa antyinflacyjnie. Oznacza to, że inflacja pozostanie pod kontrolą także w przyszłym roku i ten aspekt kształtowania polityki pieniężnej w 2003 r. może mieć dla rady mniejsze znaczenie.

— Stopień umocnienia złotego nie jest jeszcze alarmujący dla gospodarki. Będzie ono kontynuowane, a złoty do końca pozostanie silną walutą — uważa Dariusz Rosati z RPP.

Obecna sytuacja jest precedensowa w dotychczasowej działalności RPP — nie ma ekonomicznych przeciwwskazań do cięcia stóp, ale redukcja pewna nie jest. Zwolennicy restrykcyjnej polityki monetarnej stracili już praktycznie wszystkie argumenty — mamy niską inflację, ożywienie nastąpiło, ale słabe, a sytuacja za granicą nie pomoże polskiej gospodarce rosnąć jeszcze szybciej. W sobotę Sejm uchwalił budżet na 2003 r., który choć jest krytykowany, na pewno nie przyczyni się do destabilizacji sytuacji makroekonomicznej w Polsce. W tej sytuacji „jastrzębie”, czyli zwolennicy restrykcyjnej polityki monetarnej, będą przekonywać, że redukcja stóp jest szkodliwa z psychologicznego punktu widzenia. Ewentualne cięcie stóp w listopadzie byłoby czwartym z rzędu i już 8 w tym roku, a takiej serii obniżek stóp jeszcze nie było. Cięcie w listopadzie mogłoby spowodować oczekiwania na kolejne obniżki.

Przed miesiącem członkowie rady studzili oczekiwania rynku. Leszek Balcerowicz uznał nawet obecny poziom stóp za „adekwatny do bieżącej sytuacji gospodarczej Polski”. Jednak przez 30 dni sytuacja się zmieniła — stopy procentowe na świecie spadają, umacnia się złoty. Władze monetarne nadal więc mają pole manewru, a redukcji stóp nikt nie będzie im miał za złe. Warto też pamiętać, że kolejne posiedzenie rady odbędzie się już 17-18 grudnia. Do tego czasu obraz gospodarki raczej nie powinien się zmienić. Inwestorzy i ekonomiści są zdania, że z redukcją nie trzeba więc zwlekać do grudnia.