Ostatecznie na finiszu sesji indeks największych blue chipów Dow Jones IA zniżkował o ponad 400 pkt (-1,45 proc.). Wskaźnik szerokiego rynku S&P500 tracił 1,76. Z kolei technologiczny Nasdaq spadał o 1,99 proc.

Dzień wcześniej, to właśnie między innymi dzięki sporym wzrostom akcji spółek high-tech mieliśmy do czynienia z mocnym odbiciem. W czwartek niemal te same walory oddawały zyski. Na plus zaprezentowały się w tym gronie papiery Tesli, które jako jedne z niewielu wzmacniały swoją wycenę. Dwudniowy rajd podbił kurs o około 17 proc. po tym jak w miniony wtorek firma odnotowała najgorszy dzień na giełdzie od debiutu, tracąc ponad 21 proc.
W górę szedł tzw. indeks strachu. Wskaźnik na początku miesiąca zbliżył się do niemal trzymiesięcznego szczytu obrazując strach jaki towarzyszył potężnej wyprzedaży na parkietach.
Wpływ na decyzje podejmowane przez inwestorów miały w czwartek również dane makro. Zamiast oczekiwanego niewielkiego spadku liczba osób po raz pierwszy ubiegających się o zasiłek dla bezrobotnych w Stanach Zjednoczonych utrzymała się na poziomie sprzed tygodnia co wskazuje na przedłużanie się trudnej sytuacji na rynku pracy.
Z kolei inflacja producencka w sierpniu okazała się nieznacznie wyższa niż prognozowano, po tym jak koszty usług znacząco się zwiększyły.
Spadek notowań ropy, po raporcie EIA o wzroście o 2 mln baryłek zapasów surowca w USA doprowadził do dosyć znacznej przeceny spółek z sektora paliwowo-energetycznego.