Kolejowe terminale intermodalne boją się podatkowego pręgierza

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2024-09-30 20:00
zaktualizowano: 2024-10-01 13:10

Przedsiębiorcy logistyczni szacują, że z powodu zmiany przepisów proponowanej przez fiskusa, ich koszty działalności wzrosną o 8-12 proc., a droższy dostęp do hubów utrudni przeniesienie ładunków z dróg na tory. PKP twierdzą natomiast, że duże huby mogą zyskać, ale PKP Cargo martwią się o przewoźników.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • czemu terminalom lądowym grozi cofnięcie ulg podatkowych
  • od kiedy może to nastąpić
  • jakie firmy utrzymają ulgi
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Rządowe plany zakładają rozwój usług intermodalnych, w których kluczową rolę gra przewożenie ładunków pociągami. Wspiera je także Komisja Europejska. Tymczasem Ministerstwo Finansów (MF) przygotowało projekt zmian kilku ustaw podatkowych, które uderzają w firmy z wielu sektorów gospodarki, w tym w podmioty realizujące usługi intermodalne. Problem dotyczy zniesienia zwolnienia z podatku od nieruchomości „dla infrastruktury kolejowej w zakresie gruntów, budynków i budowli wchodzących w skład terminala towarowego”. Mocno ucierpią lądowe huby kolejowe.

- W wyniku zmiany przepisów koszty działalności operacyjnej terminali intermodalnych wzrosną od nowego roku o 8-12 proc. – szacuje Dariusz Stefański, prezes PCC Intermodal.

Równi i równiejsi

Powodem wycofania ulg podatkowych przez resort finansów jest brak notyfikacji w Brukseli programu pomocowego. Przedsiębiorcy zwracają jednak uwagę, że dotyczył on rozszerzonego zakresu zwolnienia podatkowego, które oprócz infrastruktury kolejowej w terminalach lądowych obejmowało także inne grunty, budynki i budowle wchodzące w skład terminali, służące do ich zadań związanych z koleją.

Po uzgodnieniach z MF byli skłonni zgodzić się na zniesienie zwolnienia dla rozszerzonego zakresu, ale pod warunkiem utrzymania go dla
- mówiąc w uproszczeniu - usługowej infrastruktury kolejowej zlokalizowanej w lądowych hubach przeładunkowych. W nowej, opublikowanej niedawno wersji projektu resort nie wprowadził jednak oczekiwanych przez firmy zmian, wycofał się jedynie z wprowadzenia ich z datą wsteczną (pierwotnie planował, że będą obowiązywać od stycznia 2024 r).

Przedsiębiorcy działający na rynku lądowych terminali przeładunkowych uważają, że wycofanie dla nich zwolnień oznacza nierówne traktowanie przedsiębiorców. „Nieuzasadniona jest sytuacja, w której tylko infrastruktura kolejowa czynna i udostępniana przewoźnikom kolejowym położona na terminalach towarowych ma być objęta obowiązkiem podatkowym, podczas gdy pozostała kolejowa infrastruktura o tym charakterze podlegać będzie zwolnieniu” – czytamy w opinii firmy Loconi Intermodal do projektu ustawy.

Jej przedstawiciele zwracają uwagę, że taka sama infrastruktura w terminalach zlokalizowanych w portach morskich nadal będzie zwolniona z opodatkowania. Dariusz Stefański zaznacza, że zwolniona z danin dla fiskusa będzie także infrastruktura kolejowa wchodząca w skład różnych obiektów świadczących usługi przewoźnikom kolejowym, takich jak warsztaty taboru, stanowiska techniczne, stacje rozrządowe. Oberwą tylko lądowe terminale kolejowe.

- Marzenia o przesunięciu ładunków z dróg na tory będziemy mogli włożyć między bajki – twierdzi Dariusz Stefański.

Hamowanie rozwoju

Przedsiębiorców w obronę wzięły Polska Izba Spedycji i Logistyki oraz Urząd Transportu Kolejowego (UTK). „Brak zwolnienia z podatku od nieruchomości dla właścicieli kolejowych terminali towarowych może przyczynić się w dużej mierze do zwiększenia kosztów operacyjnych takich terminali, co przełoży się na wzrost stawek dostępu do infrastruktury kolejowej i usług terminalowych. Taka sytuacja może bezpośrednio prowadzić do zahamowania rozwoju przewozów intermodalnych w Polsce i uniemożliwić osiągnięcie założeń zmierzających do przesunięcia transportu towarów z transportu drogowego na kolej” – czytamy w opinii UTK.

Duże terminale zyskają, przewoźnicy stracą

Nieco inaczej projekt zmiany przepisów oceniają przedstawiciele grupy PKP.

- Na terenie Polski koszty kolejowo-drogowych przeładunków intermodalnych jednostek ładunkowych - kontenerów wielkich, naczep siodłowych czy nadwozi wymiennych, stanowią niewielką część wszystkich kosztów logistycznych związanych z przewozami intermodalnymi. Jednak w perspektywie średniookresowej zagrożone może być funkcjonowanie terminali intermodalnych o względnie niewielkiej skali operacji przeładunkowych. Na dużych terminalach dodatkowy koszt wynikający z wprowadzenia nowelizacji legislacyjnej byłby śladowy w przeliczeniu na operację przeładunkową, natomiast może być odczuwalny na terminalach małych, gdzie liczba operacji przeładunkowych jest z reguły niewielka. W rezultacie część mniej efektywnych terminali może zostać zamknięta, z korzyścią dla dużych terminali, które mogą znacznie zwiększyć ceny usług. W tym ujęciu zyskują właściciele terminali o dużej skali operacji przeładunkowych, niemniej jednak ogólnie rozwój przewozów intermodalnych mógłby zostać spowolniony przez kilka lat – przyznaje Alan Beroud, prezes PKP.

Nowelizacja uderzy natomiast w przewoźników kolejowych, więc należąca do grupy spółka PKP Cargo w restrukturyzacji patrzy na nią sceptycznie.

- Nowe propozycje przepisów, dotyczące zasad naliczania podatku od nieruchomości terminali lądowych, są dla transportu kolejowego niekorzystne. Zgłosiliśmy negatywne stanowisko wskazując przede wszystkim na wzrost kosztów działalności, a także dodatkowe obciążenie całego sektora przewozów kolejowych w stosunku do transportu drogowego, i tak już uprzywilejowanego w zakresie ponoszenia kosztów dostępu do infrastruktury – mówi dr Marcin Wojewódka, p.o. prezesa PKP Cargo w restrukturyzacji

Podkreśla, ze jedną z istotnych przesłanek uzasadniających zwolnienie z podatku od nieruchomości za budynki, grunty i budowle było wyrównanie konkurencyjności pomiędzy transportem drogowym i kolejowym.