Kombajn zbożowy pogna 50 km/h

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2016-02-15 22:00

Rządowi urzędnicy rozważają podniesienie dopuszczalnej prędkości dla maszyn rolniczych. Drogowcy chcą, by rolnicy mieli także pilota.

500 zł — mandat tej wysokości może otrzymać rolnik poruszający się bez zezwolenia po drogach publicznych kombajnem z dołączonym zestawem tnącym, tzw. hederem. Co roku grzywną karanych jest wielu gospodarzy. Co gorsza, rolnicy poruszający się maszynami powodują w okresie żniw wiele wypadków. Szeroki i powolny kombajn to zmora wielu kierowców, którzy nie bacząc na ryzyko, wyprzedzają maszynę — niepewni, czy z przeciwka nie nadjeżdża inny pojazd. Rolnicy i drogowcy od lat próbują rozwiązać problem poruszania się po drogach maszyn rolniczych. Bezskutecznie. Niedawno jednak Departament Transportu Drogowego Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa, zachęcony przez resort rolnictwa, poprosił branżowe organizacje o opinie dotyczące propozycji zmian w Prawie o ruchu drogowym. Inwestycje rolników w nowoczesne maszyny zachęcają rządowych urzędników do podniesienia dopuszczalnej prędkości z 30-50 km/h, dzięki czemu ruch na drogach będzie bardziej płynny i bezpieczniejszy. Branżowi specjaliści są jednak sceptyczni. „Ciągniki mają homologację na prędkość dopuszczalną wynikającą z ich możliwości technicznych 30, 40, niekiedy 50 km/h. Zatem dopuszczalna prędkość powinna wynikać z homologacji” — uważają przedstawiciele Polskiego Kongresu Drogowego (PKD). Krytycznie oceniają także zaproponowaną przez resort możliwość poruszania się kombajnów z hederem.

WSPÓLNA DROGA:
WSPÓLNA DROGA:
Rolnicy chcą w lipcu i w sierpniu, czyli w okresie żniw, swobodnie poruszać się po drogach. Jednak drogowy uważają, że zagrozi to bezpieczeństwu pozostałych uczestników ruchu.
Iwona Burdzanowska-AG

„Umożliwienie przejazdów kombajnów zbożowych z zamontowanym zespołem tnącym niekorzystnie wpłynie na bezpieczeństwo ruchu, szczególnie w przypadku dróg jednojezdniowych, dwupasowych. Ich szerokość uniemożliwia bezpieczne wyprzedzanie, wymijanie oraz omijanie kombajnów, będzie sprzyjać tworzeniu się zatorów na drodze, może stwarzać zagrożenie dla kierujących innymi pojazdami, a także dla pieszych poruszających się poboczami dróg (zwłaszcza po zmroku), może także powodować uszkodzenia wyposażenia drogi (oznakowania pionowego, urządzeń brd itp.) — twierdzą przedstawiciele PKD. Jednocześnie przyznają, że nie można rolników wyeliminować z ruchu. „Przepisy ruchu drogowego nie mogą uniemożliwiać posługiwania się nowoczesnym sprzętem rolniczym i jego przemieszczania. Zdaniem PKD, na drogach krajowych i wojewódzkich przejazd kombajnu powinien odbywać się z pilotem. Przejazd w poprzek jezdni wymagałby chwilowego zatrzymania ruchu przez pilota lub uprawnione do kierowania ruchem osoby” — uważają drogowi eksperci. Ich zdaniem, na drogach powiatowych i gminnych można by dopuścić ruch kombajnu przy szerokości zestawu tnącego mniejszej lub równej 4 metry. Takie pojazdy mogłyby poruszać się po drodze, ale tylko za dnia, a w trudnych sytuacjach (kręta lub zadrzewiona droga) — z pilotem poprzedzającym kombajn. Zestaw tnący szerszy niż 4 metry powinien być zdjęty i transportowany na oddzielnym wózku. Rolnicy oponują: założenie i rozmontowanie hedera trwa nawet godzinę, natomiast przejazd na odcinku kilkuset metrów czy kilku kilometrów — znacznie krócej.