Modele postępowania są dwa. W pierwszym rasowy polityk zakłada nogi na biurko i ze stoickim spokojem, patrzy jak rosną zaległości. W głębi duszy raduje się na myśl, jak jego następca będzie z obłędem w oczach nadrabiał stracony czas. Drugi model postępowania jest przeciwny — rasowy polityk staje się nadaktywny — podejmuje setki decyzji na godzinę, z których każda krępuje następcy swobodę działania i ów zmarnuje wiele miesięcy, by te decyzje odkręcić. Odchodząca minister sportu Elżbieta Jakubiak nie należy ani do jednej, ani do drugiej kategorii. W ogóle chyba nie jest rasowym politykiem.
Nowy minister sportu Mirosław Drzewiecki odziedziczy po swojej poprzedniczce na tym stanowisku sprawę organizacji EURO 2012. Odchodzący rząd niezbyt się w tej sprawie wykazał, ale trudno zań winić Elżbietę Jakubiak, która stanowisko ministra sportu objęła niemal na finiszu urzędowania tej ekipy. Wczoraj poinformowała, że następcy pozostawia rekomendację co do wyboru wykonawcy projektu na stadion narodowy. Drzewiecki będzie mógł z tej rekomendacji skorzystać lub nie. Ma już jednak wykonaną wstępną selekcję, ale decyzję może podjąć sam.
Zaszczyt otwarcia EURO 2012 przypadnie następcom rządu Donalda Tuska, o ile oczywiście zdążymy z organizacją tej imprezy. Są na to szanse, jeśli w ekipie przygotowującej EURO znajdzie się miejsce dla paru nierasowych polityków.
Adam Sofuł, [email protected]