Konstytucja RP do źrodeł prawa zalicza ratyfikowane umowy międzynarodowe, ale jeśli nastąpiło to za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie — a tak było w odniesieniu do Lizbony — to są one ogłaszane analogicznie do ustaw. Konstytucjonaliści już się podzielili, czy oczywiste lenistwo gabinetu Donalda Tuska powoduje jakieś problemy prawne, czy jednak moc nadrzędną ma złożenie przez Polskę dokumentów ratyfikacyjnych.
Ciekawe, że zupełnie innymi ścieżkami poszły dwa traktaty najważniejsze dla
Polski. Północnoatlantycki ratyfikowany został przez prezydenta 26 lutego 1999
r., Polska złożyła rządowi USA dokumenty 12 marca 1999 r. — i to jest oficjalna
data naszego przystąpienia do NATO — ale sam tekst traktatu rząd Jerzego Buzka
formalnie ogłosił… półtora roku później, 19 października 2000 r. Za to przy
wstępowaniu do Unii Europejskiej rząd Leszka Millera dopilnował terminów z
aptekarską dokładnością — traktat akcesyjny z Aten ogłoszony został 30 kwietnia
2004 r., a o północy tegoż dnia przystępowaliśmy…