Syndyk upadłej, ale dziś rentownej firmy zrezygnował z prób jej sprzedaży. Browar zlicytuje komornik.
Po dziesięciu nieudanych próbach sprzedaży Browaru Zabrze z wolnej ręki syndyk zarządzający spółką zdecydował się zlecić komornikowi znalezienie nowego właściciela.
— O losach tej firmy zaczynają decydować względy polityczne. Lokalne władze nie chciały poręczyć kredytu na kupno browaru spółce pracowniczej, wierzyciele nie zgodzili się na obniżenie ceny, w dziesięciu przetargach nie wybrano nabywcy, chociaż firma notuje dobre wyniki. Teraz komornik sprzeda ten majątek — mówi Zbigniew Suliga, syndyk Browaru Zabrze.
Ma to swoje dobre strony - kiedy firmę sprzedaje komornik, nabywca nie odpowiada za jej wcześniejsze zobowiązania.
— Ja nie mogłem tego zagwarantować, bo urząd skarbowy nie potrafił mi udzielić odpowiedzi w kluczowych kwestiach finansowych — mówi Andrzej Suliga.
Syndyk czeka jeszcze na uzasadnienie wyroku sprawy wygranej w Sądzie Apelacyjnym
— Jeden z banków, który przed upadłością udzielił browarowi kredytu poręczonego częścią majątku, chciał przewłaszczyć pewne składniki tego majątku. Problem w tym, że bank nie sprawdził, iż środki trwałe, które zajął, to wmurowane w ziemię na stałe tanki nie dające się wynieść — wyjaśnia syndyk.
Cena wyjściowa w licytacji komorniczej to trzy czwarte ceny oszacowania, która wynosi 15 mln zł. Komornik może też zlecić przygotowanie nowej wyceny lub sprzedać zakład w kawałkach.
— Liczę, że najpierw spróbuje znaleźć jednego nabywcę. W drugiej licytacji obniża się cenę wyjściową. Kiedy będzie właściciel, przekażę mu prawa do produkcji z załogą — dodaje Zbigniew Suliga.
Upadły 4,5 roku temu browar ma zgodę na kontynuowanie produkcji do połowy 2004 r. Zatrudnia 180 osób. Pod nadzorem syndyka spłacił kilkanaście milionów złotych długów.