Kończą się pieniądze na auta elektryczne

Marcin BołtrykMarcin Bołtryk
opublikowano: 2024-05-27 20:00

Pula przeznaczona na dofinansowanie leasingu aut na prąd w ramach programu Mój elektryk jest na wyczerpaniu. Polska elektromobilność może stanąć.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • ile pieniędzy zostało w programie Mój elektryk
  • dlaczego przy kończącym się budżecie znacznie wydłużają się formalności
  • ile aut można jeszcze dofinansować pozostałymi w programie pieniędzmi
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Większość pieniędzy przeznaczonych na dotacje do zakupu pojazdów elektrycznych w leasingu i wynajmie długoterminowym została już wykorzystana. Z danych NFOŚiGW wynika, że z 600 mln zł przeznaczonych na ten cel, według stanu na 15 maja, pozostało już tylko 35 mln zł, czyli 6 proc. kwoty.

— Wstrzymanie dotacji byłoby fatalną wiadomością dla osób zainteresowanych leasingiem lub wynajmem samochodu elektrycznego i całej polskiej elektromobilności, która rodzi się w bólach. Bez dofinansowania rata za auto będzie znacznie wyższa — mówi Michał Knitter, współzałożyciel platformy Carsmile należącej do grupy OLX.

Podaje kilka przykładów. W przypadku fiata e500 brak dotacji oznaczałby wzrost abonamentu z 1558 do 2284 zł, w przypadku hyundaia kony electric z 2177 do 2692 zł, a w przypadku tesli Y z 3554 do 4181 zł.

Rozwiązaniem problemu może być udostępnienie firmom leasingowym kwot z innych zasobów, np. z puli dla osób fizycznych, gdzie zagospodarowano 70 proc. budżetu wynoszącego 100 mln zł, czy z puli dla przedsiębiorców, gdzie wykorzystano połowę z 200 mln zł.

— Rezerwy te nie są wprawdzie znaczące — wynoszą w tej chwili 130 ml zł, a przecież wnioski od tych beneficjentów też cały czas spływają. Dopuszczenie do tych zasobów także innych podmiotów mogłoby jednak ratunkowo wesprzeć segment leasingu i wynajmu, który ma kluczowe znaczenie w finansowaniu polskiej elektromobilności. Bez takiego ruchu raczkująca sprzedaż elektryków w Polsce stanie w miejscu — twierdzi Grigoriy Grigoriev, dyrektor generalny firmy Powerdot w Polsce.

Według Macieja Mazura, szefa Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności, nie ma przeszkód formalnych, aby takie rozwiązanie wprowadzić, w przeszłości już niego korzystano.

Nawet jeśli NFOŚiGW podejmie działania ratunkowe, nie zmieni to jednak faktu, że zasoby programu Mój elektryk kurczą się bardzo szybko. Z niespełna 170 mln zł, jakie pozostały w różnych zasobach, można sfinansować zakup jedynie 6,2 tys. aut, co oznacza, że pula wyczerpie się w ciągu czterech miesięcy. Tymczasem w tym roku, licząc do końca kwietnia, zarejestrowano w Polsce nieco ponad 6 tys. samochodów osobowych i małych dostawczych z napędem elektrycznym, co stanowiło około 3 proc. nowych rejestracji. Ministerstwo Klimatu i Środowiska natomiast przedstawiło na razie jedynie bardzo ogólny plan dotyczący finansowania zakupu pojazdów elektrycznych z KPO.

Jak w praktyce wygląda zakup auta elektrycznego w leasingu i wynajmie długoterminowym?

— W przypadku wynajmu procedury związane z uzyskaniem dotacji trwają obecnie około trzech tygodni. System ich udzielania przez BOŚ jest jednak na tyle sprawny, że firmy wynajmujące zamawiają samochody, nie czekając na dopełnienie formalności związanych z dofinansowaniem. Analogicznie jest w przypadku osób korzystających z leasingu. Obecnie należy jednak liczyć się z dużymi opóźnieniami. W związku z ryzykiem nieotrzymania dotacji firmy finansujące zakup aut nie będą ich kupować w ciemno. Zatem proces się wydłuży — informuje Małgorzata Adamowicz, dyrektor operacji platformy Carsmile.