Konfrontacja priorytetów

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2019-11-26 22:00

Dla statystycznego obywatela Unii Europejskiej grecko-cypryjsko-brytyjski piosenkarz George Michael na pewno pozostaje — mimo odejścia trzy lata temu — postacią stokroć bardziej znaną niż podobnie nazywający się waloński polityk Charles Michel.

Dopiero pracujący na rozpoznawalność ogólnoeuropejską premier Belgii z lat 2014-19 jest jednak doskonale znany kolegom po fachu z innych państw. Doceniając jego zdolności koncyliacyjne, Rada Europejska (RE) w lipcu wybrała Charlesa Michela przez aklamację na jej przewodniczącego w kadencji 2019-24. Zgodnie z traktatem na 2,5-letnią połówkę, ale już teraz można stawiać każde pieniądze, że przedłużenie mandatu będzie czystą formalnością — podobnie jak Donalda Tuska w kadencji 2014-19, a poprzednio Hermana Van Rompuya, pierwszego stałego przewodniczącego RE z lat 2009-14 (będącego wcześniej premierem Belgii). Silna pozycja Charlesa Michela wynika z jeszcze jednej okoliczności — należy do liberałów, którzy pod obecną nazwą Odnówmy Europę tworzą równorzędny bok trójkąta unijnych władz, obok Europejskiej Partii Ludowej oraz Postępowych Socjalistów i Demokratów.

Charles Michel i Mateusz Morawiecki dobrze się znają, ale Belg od 1 grudnia zmienia na szczytach RE miejsce siedzenia.
Andrzej Hulimka

Gabinet w szklistym gmachu Europa w Brukseli przewodniczący RE obejmie 1 grudnia. Końcówkę listopada poświęca na objazd stolic i bezpośrednie spotkania — występując pierwszy raz z innej pozycji — z uczestnikami najbliższego szczytu prezydentów/premierów 12- -13 grudnia. We wtorek trafił do Warszawy i konferował z Mateuszem Morawieckim. Największą wartością tego spotkania było skonfrontowanie priorytetów — obecnego polskiego rządu, umocnionego wyborami z 13 października, oraz całej UE. Właśnie RE — będąca kolegialną głową wspólnoty i najwyższym organem decyzyjnym — wypracowuje kompromis interesów 28 (a wkrótce 27) równoprawnych państw. Przewodniczący RE to neutralny spiker, nie ma prawa głosu i oczywiście nie reprezentuje Belgii — podobnie jak Polski od pięciu lat z definicji absolutnie nie reprezentował Donald Tusk, lecz wyłącznie przyjeżdżający z Warszawy premier. Przygotowując agendę i konkluzje szczytu, ma jednak ogromny realny wpływ na ustalenia RE.

Charles Michel wcale nie ukrywa, jak bliska jest mu np. kwestia osiągnięcia przez UE neutralności klimatycznej. W tym kontekście wypada przypomnieć samochwalbę premiera Mateusza Morawieckiego po szczycie RE z 21 czerwca, że udało mu się uchronić Polskę przed zwyżką cen energii. Było to bardzo oszczędne gospodarowanie prawdą. Sztywna data przewidziana w projekcie przyjmowanych jednomyślnie konkluzji została skreślona i przeniesiona do przypiętego do tego samego punktu przypisu. RE zwróciła się do Komisji Europejskiej (KE) oraz legislacyjnej Rady UE o „kontynuowanie prac nad warunkami, zachętami i ramami wsparcia, które należy wprowadzić, aby zgodnie z porozumieniem paryskim do 2050 r. 1* zapewnić przejście UE do neutralności klimatycznej”. Ów przypis brzmi:

1*„Zdaniem znacznej większości państw członkowskich neutralność klimatyczną należy osiągnąć do 2050 r.”. Wspomnianą większość stanowiło aż 24 z 28 państw. Nikt niczego zatem nie zablokował, wszystkie prace legislacyjne, budżetowe etc. odchodzącej i nowej KE były, są i będą prowadzone pod oczywistą datę 2050. Zostanie to mocno zaakcentowane już na pierwszym szczycie przewodniczącego Charlesa Michela.