W czwartek jak zapewne pamiętamy kończyliśmy „komentarzowy” tydzień tym, że indeksy na Wall Street co prawda odbiły się od wsparć technicznych (o nich więcej w rzeczonym komentarzu), ale zwyżki były mikroskopijne.
W piątek jednak obóz byków na Wall Street wziął się do pracy i indeksy mocno już wzrosły, a prowadził je do góry nadal sektor FAANG. Podkreślam, że na Wall Street, bo w Europie indeksy spadły, a chlubnym (tym razem) wyjątkiem był WIG20, który nieco zyskał.
W Europie nadal bardziej przejmowano się pandemią, która coraz szybciej się rozprzestrzenia. We Francji na przykład wielu lekarzy apeluje o kolejny lockdown (to byłby potężny cios w gospodarkę). W poniedziałek na Wall Street nastroje nadal były szampańskie i tym razem dołączyła do USA również Europa, gdzie indeksy zyskiwały po dwa procent.
Osobnym tematem było to, co działo się w Polsce, gdzie WIG20 zyskał 3,8% wracając do niedawno przebitego poziomu, który był ponad trzymiesięcznym wsparciem. O przecenie złotego i jej powodach napiszę w piątek w komentarzu tygodniowym.
Powodem entuzjazmu na GPW (oprócz tego, co napiszę poniżej) było to, że liczba kończących się w poniedziałek zapisów w ofercie Allegro 10-krotnie przekroczyła oferowaną liczbę akcji. Zazwyczaj takie nadsubskrypcje rodzą nadzieję na powrót części kapitałów na resztę rynku, co doprowadza do zwyżek indeksów (uprzedzałem o tym w komentarzu tygodniowym).
Jeśli chodzi o resztę giełd to powody dobrych nastrojów można podzielić na preteksty i rzeczywiste powody. Pretekstem było na przykład to, że poprawiły się nastroje wokół Brexitu. We wtorek miała się rozpocząć ostatnia runda rozmów, ale dawano do zrozumienia, że będą kontynuowane w październiku i że nadal jest szansa na porozumienie.
Raczej pretekstem było to, że Nancy Pelosi (spiker Izby Reprezentantów w USA) rozmawiała z Stevenem Mnuchinem (sekretarz skarbu USA) o możliwości glosowania w Izbie Reprezentantów pakietu pomocowego okrojonego przez Demokratów z pierwotnej wartości 3,4 bln USD do 2,2 bln. Rozmowy Demokraci – Republikanie rozpoczęły się na nowo po miesięcznej przerwie, ale jakoś wątpię, żeby do konsensu doszło przed wyborami w USA (o tym też więcej w piątek).
Realnymi powodami zwyżek było to, że kończył się trudny dla giełd wrzesień, a z nim trzeci kwartał, co prowadziło do strojenia okien wystawowych przez fundusze. Poza tym na wykresach zarówno NASDAQ jak i S&P 500 widać był klasyczne formacje zygzaka ABC kończące się w okolicach 10% spadku od szczytu (o tym tez było w komentarzu tygodniowym), co potraktowano jako koniec korekty.
Czekamy teraz na wtorkową (w USA wtorkową o 21:00 EST) debatę Trump – Biden (3:00 CET w środę) oraz na piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy. I być może na głosowanie pakietu pomocowego w Izbie Reprezentantów – nawet jeśli przejdzie, bo Demokraci mają tam przewagę to zostaje Senat, gdzie przewagą mają Republikanie.
I na koniec: ponieważ media się nie zainteresowały to w sprawie biur turystycznych (wcześniejszy wpis do bloga), tak jak obiecywałem, wystąpiłem do UOKiK
Komentarz z 25.09: